a dokładnie Pasaż Grunwaldzki. Wyjazd o 15 temperatura 3,5 na minusie o 17 -4.

Bardzo ładna pogoda więc szybko przez Sołtysowicką i Kromera.

Po zakupie Tv dla Asi mamy powrót przez Kromera do Korony. Szybkie zakupy i przez Biskupice Widawskie do domu. Dzięki temu mogłem przetestować lampa czołowa HLS-K4 DIFFUSE


Którą dostałem od mikołaja a jej test można przeczytać tutaj

Moje pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. 80 lumenów jest wystarczające a rozmiar bardzo fajny :}
Dziś lepiej przydał się dyfuzor. Było jasno a na lodzie wolałem mieć rozproszone światło aby dobrze widzieć tuż przed rowerem i nie męczyć wzrok. Soczewka dokładnie skupia i oświetla tor jazdy.

Jak zrobię zdjęcia to się bardziej postaram z recenzją.

Dostałem nadprogramowe zlecenie na prezent. Musiałem więc się wybrać na miasto bo oczywiście w c.h. Korona bieda.
Wyjechałem o 18:30 przez Sołtysowice. Było bardzo ciemno i mgliście. Bo śnieg roztapiał się i odparowywał. Z małymi trudnościami dotarłem do Korony. Następnie bardzo szybko przez Kromera do Pasażu.
Temperatura na Mostach Warszawskich 3,2 powietrze o 6,7 asfalt. tym razem już na plusie;)
Szybkie zakupy i wzdłuż klinik do na Stadion Olimpijski.
Tutaj zachwycałem się urokami mgły i stożku jaki robiła moja latarka :)
Po opuszczeniu DK455 wjechałem w totalną ciemność. Obniżyłem latarkę aby widzieć cokolwiek. Widoczność do 5 metrów. Para wodna wyciskała mi łzy z oczu. Nagle w świetle latarki ujrzałem lód/zamarzniętą kałuże. Próbowałem wyskoczyć niestety lód był za wysoki na za długi... Rower jak wagon na torach odbił w prawo a ja poleciałem prosto.
Była to już trzecia wywrotka tej zimy. Choć winę ponosi gęsta mgła.
Bez obrażeń tylko z krzywą kierownicą kontynuowałem podróż. Samochodom jadącym od tyłu zjeżdżałem z ulicy. Aż takim hardcorowym nie jestem. Na asfalcie szklanka i poza drzewami tuż przy drodze-mleko.

O 20:30 dotarłem na kolacje:)

Rano nieco lepiej ale po bardziej mokrej nawierzchni wróciłem do domu. A że natura ma ustalona równowagę to znalazłem opaskę odblaskowa inną niż zgubiłem ale jadnak
:)


Wkrótce dodam jakieś zdjęcie na grudniowego bloga bo mikołaj sprezentuje coś miłego :D
Przy okazji muszę napisać że w sklepie sport-profit w grudniu i styczniu poza 40%promocją na usługi można dostać 20% zniżkę na akcesoria.
W moim przypadku siodło... ale o tym wkrótce... przy przeglądzie ghosta.

Pozdrawiam, Życzę Wesołych Świąt.

przez Soltysowice o 10, powrót przed 17. W między czasie posypało śniegiem więc w drodze powrotnej ciężej przez Biskupice Widawskie.

Prezenty zakupione. Teraz można odpocząć i przygotować dom do świat.
Posprzątać w pokoju,poukładać swoje notatki.

Plan minimum na 2010 wykonany :) tylko 1000km w plecy

(odbiór prezentów z Tarnogaju które przewiozłem za pazuchą ;) ) powrót przez Armii Krajowej,Krakowską,Oławską,koło zoo,Parkową.

Rano ciepły i bardzo silny wiatr. Ten najmniej lubiany: południowo-wschodni. Roztopy. O 14 za to już zimno.

prawie tydzień Alu stał sobie w ciepłym garażu u Joanny. I mimo że w poniedziałek (13.12.10) jechałem w nocy i bardzo złych warunkach i sprawiało mi to wielką frajdę, to nie ruszyłem przez ten okres roweru. Zresztą droga przez soltysowice i c.h. Korone zajęła mi prawie godzinę(13km) wiec pewniej było korzystać z Cinquecento. Benzyna przekroczyła 5zł za litr to szok dla Joanny;)

Cały tydzien warunki drogowe słabo się polepszały. Ale dziś spokojnie czarnym asfaltem wróciłem do domu.
Nexus już nie działa poprawnie. Czyżby początek końca piasty? Czy może tylko mroź nie sprzyja orbitowej przekładni...
Jeszcze 2 dni i przerwa świąteczna. Po niej mimo alergii przesiadam się na komunikacje zbiorową. Wytrzymam jakoś... A na pewno będzie to z korzyścią dla Alu.

Oczywiście jak w każdą zimę kombinuje trasy na nowy sezon. A że zaczynam pracę to chciałbym wypełnić kilka priorytetów. Jakąś wyprawę na 2011 także obyć.

Plany:
1.Dokończyć zdobywanie Wzgórz Trzebnickich i odebrać odznakę,
2.Kudowa i Pradziad(o ile wiosna przyjdzie szybko),
3.Jeszcze raz odwiedzić babcie w Polkowicach,

4.Dwudniowa wycieczka z Joanną na około Jeziora Wigry
5....

Okres czysto zimowy, trochę było roztopów dlatego roweru od 8 grudnia nie uzywałem. Zresztą nie musiałem bo autko pożyczyłem od Asi załatwiając przy tym nieco spraw.

Dziś musiałem na oliwić łańcuch i wyczyścić napęd bo już 1 nie wskakiwała.

II Spotkanie Podróżników Rowerowych odbyło się w sobotę 11grudnia.
Przybyłem spóźniony 4 minuty ale znalazłem sobie miejsce siedzące... Reszta spóźnialskich takiego szczęścia już nie miała. Część stała lub siedziała na podłodze a reszta osób (przez przepisy pożarowe) nie została wpuszczona. Organizatorzy byli niezwykle zaskoczeni frekwencją bo jak pamiętam w tamtym roku obok mnie było miejsce wolne. Za rok będą szukać większej sali.

Pierwsza prezentacja miała nakłonić do wypraw i pokazać podstawy takiej turystyki. Jednak za dużo było ogółów... Zresztą zdaje sobie sprawę że ciężko przedstawić tak obszerny temat w 25 minut.

Następne prezentacje były już relacjami w tym dwie w postaci filmów.

Zachwyt wszystkich wzbudził film Piotra Mitko "Islandia jest jak Kobieta". Pełen profesjonalizmu dokument ukazujący piękno kraju a przede wszystkim emocje towarzyszące samotnemu podróżnikowi. Piotr zmienił mój obraz Islandii którą jak dobrze pamiętam rok temu zaprezentowano jako ciekawą, cichą, zróżnicowaną i piękna wyspę. Której to pokonanie nie było problemem dla zakochanej pary ;)

Bardzo ciekawe były prezentacje:
1. „Tryptyk Bliskowschodni - Rowerowa Włóczęga po Syrii, Jordanii i Izraelu”

2. "KumKum 2010 - Rowerem przez pustynię Kara-Kum i Kyzył-Kum w Turkmenistanie i Uzbekistanie"
Główną zasługa była forma prezentacji oraz dążenie uczestników do realizacji trasy w ekstremalnym terenie i z przeciwnościami losu(także politycznymi).

I choć chętnych do prezentacji było więcej to podziwianie pięknych zdjęć przez cztery godziny jest optymalnym czasem. Bo przy prezentacji "Afryka Nowaka" szczerze powiedziawszy już się nudziłem. Może ty wynika z mojego nastawienia do Tego podróżnika...

Oczywiście sponsorzy sprezentowali nagrody których zdobycie nie było trudne choć plusem było siedzenie w pierwszych rzędach :D

Pozdrawiam.

w powrocie zaglądnie do każdego warsztatu z oponami

Rano po chlapie, powrót nieco lepiej. Ciepło.

-Wilczyce-Polar-dom

Do 13 było białawo na drodze a później tylko bardzo mokro.

i powrót najszybszą trasą.

Przeczekałem mrozy a w szczególności śnieg na ścieżkach rowerowych. Jak tylko zobaczyłem że dziś ok.0 stopni to z wielka chęcią skoczyłem na rower. Już w głowie pomysł zakupu miesięcznego się narodził.

Kurtka szara a tak było ciepło że w powrocie bez rękawic.
Niestety topniejące zaspy zalewają ulice więc jestem narażony na wodę która ciężarówki podnoszą z asfaltu.
W niektórych miejscach musiałem jednak prowadzić rower.

powrót tak samo. Ale więcej ścieżka rowerową. Która jest pełna piachu,soli i śniegu...

Nadal jeżdżę w szarej kurtce bo się szybko rozgrzewam ale trzeba kalesony odnaleźć.