gruntzWR

Info

kalendarze na bloga

  baton rowerowy bikestats.pl 2011 z bikestats button stats bikestats.pl  2010 z bikestats: button stats bikestats.pl  Pierwszy rok z bikestats -2009:  button stats bikestats.pl

Moje rowery

Alu City Star 13292 km
GHOST MISS 2000 option 336 km
Trenażer 159 km
Treking 165 km
CIEŃ 4039 km

Znajomi

wszyscy znajomi(9)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gruntzWR.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Tutaj tekst
Wpisy archiwalne w kategorii

Powód do DUMY

Dystans całkowity:1477.62 km (w terenie 193.10 km; 13.07%)
Czas w ruchu:80:19
Średnia prędkość:18.40 km/h
Maksymalna prędkość:62.18 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:70.36 km i 3h 49m
Więcej statystyk

Wyprawa która... Dzień IV. Rekord Joanny

Środa, 7 lipca 2010 | dodano:20.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:71.00Km teren:14.60 Czas:05:28km/h:12.99
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Wstajemy, żegnamy się z sąsiadami i jedziemy dalej.



Opuszczamy Dziwnówek © gruntzWR


Do Pobierowa jedziemy wygodną ścieżka przez las. Jest płasko, mijamy innych rowerzystów. Pozdrawiając się wzajemnie. Zaciekawianie budzi w nas TANDEM stworzony z roweru pionowego i poziomego.

W Pobierowie przerwa a dalsza podróż po znanej nam drodze do Rewala.

Rewal © gruntzWR


Tutaj przerwa na loda:)

Zjeżdżamy na dół omijając remont drogi(czas urloów!)
Dojeżdżamy do Latarni Niechorze i zarazem na tereny które do tej pory nie zostały "zbadane".

Wspinam się na gorę. Asi niby wystarczą zdjęcia ;)

Z Latarni Niechorze © gruntzWR


Latarnia Niechorze © gruntzWR


W mieścinie odwiedzamy informacje turystyczną. Pani z wielkim przekonaniem mówi że nie ma przejazdu przez jednostkę wojskową bo jakieś manewry mają. Wręcza darmowe ale bezużyteczne mapki. Asia od samego początku mówiła ze nie będzie jechać plażą więc na 50km była psychicznie przygotowana.

Objeżdżamy Jezioro Liwia Łuża. Dojeżdżamy do trasy 102 i skręcamy na Trzebiatów. Ruch jednak jest dosyć spory a przeczucie przeszkadzania innym uczestnikom zmusza nas do wykorzystanie drogi lokalnej.

Bydło mięsne,Trzebiatów i droga którą nigdy nie zapomnę © gruntzWR


Po krótkiej naradzie i wybraniu trasy przez Joannę ruszamy wzdłuż ogrodzonego pastwiska. Odcinek ten na długo pozostanie w naszej pamięci :)

W pierwszej kolejności jechaliśmy po betonie, później po starannie ułożonych bloczkach betonowych. Sądziliśmy że jest to skrót do miasta używany przez gospodarza. Po 2 km zjeżdżamy z górki i kierujemy się na 3 bramy... Z niepewnością dojeżdżamy do nich aby się przekonać że to nie ślepy zaułek. Jednak coś się zmieniło. Betonowe bloczki znikły i jedziemy typowo polną drogą. Jednak i ona się zwęża przy następnych bramach. Jadę pełen obaw o ślepy koniec ale nie pokazuje tego swojej partnerce. Ścieżka zaczyna wydawać się nie używaną, przeciskamy się wśród krzewów. Cieszę się że nie Ja dokonałem wyboru,a może Asia była już zbyt zmęczona aby się złościć...
Brnę dalej, Joanna prowadzi rower aż tu nagle wyjeżdżając pod górę ujawnia się dwuśladowa droga prowadząca do piaskowni. Jedziemy nią i ku naszej wielkiej uciesze wyjeżdżamy w Chełmie Gryfickim.

Wąskim asfaltem wjeżdżamy do miasta. Omijamy korki i zwiedzamy zabytki.

Trzebiatów-Baszta Kaszana © gruntzWR


Nie znaleźliśmy SGRAFFITO ale chęć posilenia się czymś w barze była silniejsza. Może jeszcze kiedyś będzie okazja...

Drogę do Mrzeżyna modyfikujemy bo autobusy nieco nam przeszkadzają. Przejeżdżamy przez 2 małe miejscowości i znajdujemy się na byłym poligonie. Przed samym Mrzeżynem Joanna nie ma chęci. Zmęczenie i siodełko zrobiły swoje. Wprowadza rower do miejscowości. Dojeżdża jednak do portu:

Mrzeżyno-Port © gruntzWR


Posilam się smażoną rybą i frytkami.

Odpoczynek na plaży © gruntzWR


Pozostało nam 10km do Campingu Biała Mewa który mając *** wilce nas rozczarował.
Pomijając fakt że obsługa składała się młodzieży, kuchnia stanowiła 3 zlewy to za rower skroili nas po 4zł. A za samochód biorą 9zł. No ale cóż w tych okolicach było to najlepsze miejsce.
W Dźwirzynie zostajemy 2 noce. Oznacza to odpuszczenie Ustki ale kompromis najważniejszy :)

Wyprawa która... Dzień III. Postój

Wtorek, 6 lipca 2010 | dodano:20.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:17.60Km teren:5.30 Czas:01:21km/h:13.04
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Padało całą noc więc postanowiliśmy nie jechać we wtorek dalej szczególnie że przed nami najgorszy odcinek.

A po wypogodzeniu decydujemy się na krótką wycieczkę.

Jedziemy leśną ścieżką rowerową do Dziwnowa, nad jezioro Martwe i pojeździć po plaży.

Na scieżce z Dziwnówka do Dziwnowa © gruntzWR


Na plaży 1 © gruntzWR


Na plaży 2 © gruntzWR


Na plaży 3 © gruntzWR


Na plaży 4 © gruntzWR


Dzień mija bardzo szybko. Idziemy spać.

Wyprawa która... Dzień II Międzyzdroje-Dziwnówek

Poniedziałek, 5 lipca 2010 | dodano:20.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:36.19Km teren:7.00 Czas:02:32km/h:14.29
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ


Wyspani pakujemy się - zajmuje nam to aż 2 godziny.


5 lipiec. około godziny 11 © gruntzWR


Ruszamy znaną nam trasą R-10 do zagrody Żubrów. Dalej pniemy się do góry mało komfortową drogą. Nie mija 10 km a Asia już marudzi.

Woliński Park Narodowy © gruntzWR


Od Warnowa wybieramy asfalt łącznie z droga 102 - przynajmniej jedziemy bez konieczności schodzenia z roweru-czyt.piasek. Porzucamy tym samym propozycję przewodnika Pascala który nie był pisany na pewno dla rowerzystów z sakwami.

Most zwodzony w Dziwnowie © gruntzWR


Po drodze przerwa na 2 śniadanie w miejscowości Kołczewo. Od tego miejsca cały czas 102 spokojnie dojeżdżamy na camping Wiking w Dziwnówku. Który jak się okazało był najlepszym kempingiem a to co oferuje jest godne tej wyższej ceny. Obiadek w kuchni i zameldowanie się na 1 noc.


Camping Wiking. Najlepszy :) © gruntzWR


Wracamy do Dziwnowa plażą.
Wieczorem zbierają się chmury, zaczyna padać. Hasky przemaka… Dobrze że inni rowerzyści nas zobaczyli i dali plandekę która nawet w Chorwacji znalazła zastosowanie.

Wyprawa która zmieniła się w Wakacje z Rowerami

Niedziela, 4 lipca 2010 | dodano:21.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:15.58Km teren:0.00 Czas:01:00km/h:15.58
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Plan na pierwsze 2 tygodnie wakacji był następujący:
- Dotrzeć do Międzyzdroji rowerowym pociągiem interregio
- Pokonywać dziennie od 30 do 40 km
Dotrzeć do Ustki,zrobić sobie przerwę i wrócić do Kołobrzegu na pociąg TLK

Ekwipunek zapakowany został do 3 kompletów sakiew gdzie nowy Kellys już w domu się przedziurawił ale klej zaradził problemowi. Przydatny tez był plecak Joanny.
Asia na Ghoscie miała 2 sakwy na przód w których wiozła śpiwory,ręczniki i koc
W tylnej swoje rzeczy bez kosmetyków a na wierzchu karimaty
Ja poza swoimi rzeczami, kosmetykami wiozłem kuchnie z prowiantem, namiot i zapięcia (2razy u-lock i linkę z alarmem).
Startujemy:
Jako odpowiedzialni obywatele z samego rana na wybory i spotykamy się na Wilczycach.
Jedziemy na PKP bez sakiew, po drodze muszę dokręcić tylne koło. Na PKP jesteśmy godzinę przed czasem na rozpisce nie ma wzmianki o przewozie rowerów. No trudno. Kupuje bilet, Pan w kasie mówi że to dobry wybór bo wagony są bez przedziałów. Jak się chwile później okazało przyjechał Piętrus plus 2 wagony 2 klasy.

Dworzec Główny. Brat i Joanna © gruntzWR


Brat dojechał po 8 z bagażami, pomaga nam zając dobre miejsce i ulokować rowery na końcu składu. Źle nie jest, 8:55 ruszamy.

W Poznaniu nie miła niespodzianka, dostawiają wagony z Warszawy. Decydujemy się na początek składu. Małe starcie z konduktorem i rowery w pozycji pionowej kontynuują podróż z nami.

Podróż interregio © gruntzWR


O 16 powoli przenosimy rzeczy do wyjścia. Międzyzdroje wita nas upałem. Mocujemy prowizorycznie sakwy i zjeżdżamy do miasta. Asia prowadzi rower bo główna ulica jest w remoncie. Po 4 minutach jesteśmy w Ośrodku wypoczynkowym Stilo. Opłacamy nocleg, rozkładamy namiot i na miasto.


Pierwsze obozowisko © gruntzWR


Wieczorem okazuje się że w Hasky2 po wrzuceniu sakiew robi się bardzo ciasny i mało komfortowy.
Asia czuje AKOMFORT

CIEŃ ZAWSZE BYŁ MYM TOWARZYSZEM - OD DZIŚ MA MATERIALNĄ POSTAĆ

Środa, 23 grudnia 2009 | dodano:23.12.2009 Kategoria Powód do DUMY
Km:0.02Km teren:0.00 Czas:00:01km/h:1.20
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Dziś piękny dzień.
Odebranie nowego roweru.
Cena za całość to 2400zł. Kupiony w sklepie:
http://www.sportprofit.pl
po dokładnej analizie i rozmowie z właścicielem sklepu.
Model GHOSTa tylko na rynek Polski aby przekonać Polaków do marki.
Dziś zdjęcia tylko z pokoju :( i przy słabym świetle.
WSTRĘTNA POGODA
Ale jak się zrobi ładnie, sesję fotograficzną i pierwsze testy wykonam. Rok czekałem na nowy rower i miałem jeszcze czekać ale się udało. Teraz wyprawy będą na spokojnie a ALU będzie tylko i wyłącznie do "PRACY".

Fotki nowego nabytku:

Duszek przód © gruntzWR


CIEŃ w mym pokoju © gruntzWR


Moja duma © gruntzWR


opona i felga © gruntzWR


Ciemniejszy Cień © gruntzWR


Ghost © gruntzWR


Ghost EBS Cross PL © gruntzWR


Napęd Ghosta © gruntzWR


Hamulce Magura © gruntzWR


Tył Cienia © gruntzWR


Mapa okolic Wrocławia + Cień © gruntzWR


Do następnego spotkania. Pozdrawiam :)

WĄBNICE

Niedziela, 12 lipca 2009 | dodano:16.07.2009 Kategoria Inności/Ciekawości, Północno-wschodnie okolice WR, Powód do DUMY, WAKACJE 2009, Z Joanną, Z przyczepką
Km:49.40Km teren:10.00 Czas:03:10km/h:15.60
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Alu City Star
Wyjazd o 15:15 dotarcie na miejsce o 19:30

Asia dała radę:) ale powrót będzie inna trasą. Nie przychylne lasy.

Zdjęcia:
Przed Wierzchowicami © gruntzWR


Pierwszy postój © gruntzWR


Wzgórza Trzebnickie, dalej Wrocław © gruntzWR


Błotnisty odcinek © gruntzWR


Ostatni podjazd :) © gruntzWR


Wąbnice- META :D © gruntzWR


Wąbnice- META © gruntzWR



Nocleg w www.podjesionami.eu

Opis trasy na razie w zeszycie

Kopytowa 3 dzień (cel osiągnięty,piękno Pogórza Ciężkowickiego)

Poniedziałek, 6 lipca 2009 | dodano:15.08.2009 Kategoria Inności/Ciekawości, Powód do DUMY, WAKACJE 2009
Km:186.30Km teren:3.00 Czas:08:29km/h:21.96
Pr. maks.:52.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Alu City Star
Wyjazd o 9:15 (wyspałem się pięknie) :) a na miejscu o 21 ale po kolei.


Wyjazd ze schroniska do rynku i główna ulicą na Słomniki. Przez 10 km z górki, miło i przyjemnie.Po tym odcinku zjazd z 773. Warto wspomnieć że całą Małopolskę miałem na mapie turystycznej samochodowej uzupełnianą satelitą w domu.

Prosto i prosto po przecięciu 7 po płytach koło jednostki wojskowej. Trochę polną drogą pomiędzy Szczepanowicami a Skrzeszowicami(jedyną taki odcinek przez cały dzień).

W Łososkowicach podjazd pod sporą górą a myślałem że na płaskowyżu nie będę musiał aż tak się wysilać. Panorama jednak wynagrodziła wysiłek.

Jeszcze chwile temu byłem tam na horyzoncie... © gruntzWR


Zjeżdżając wybrałem dłuższą ale lepszą drogę (przed Koniusza-walki w 1939 i 1945) aby lepiej wykorzystać energię potencjalną.

W Piotrkowicach Małych , na 775 do Pruszowic.

Pruszowice - rynek © gruntzWR


Za miastem w lewo na KOSZYCE. Tu zaczął się bardzo długi prosty odcinek, dłużący się w nie skończoność. Asfalt zmiennej struktury,małe podjazdy i zjazdy. W Koszycach kieruje się na Sokołowice drogą bardzo ruchliwą ze względu na most na WIŚLE.

Wisła © gruntzWR


Alu City Star nad Wisłą © gruntzWR


Most nad Wisłą © gruntzWR


Doczekałem się "płaskiego stółu" © gruntzWR


Od Wisły do Tarnowa płasko/to co trekking lubi najbardziej.

Za nim w lewo i po 5km przerwa śniadaniowa.

Towarzystwo także na śniadanku © gruntzWR


Straszne komary (jak się okazało we Wrocławiu także namnożyły się te krwiożercze potwory). Droga do Radłowa średnia a w tej miejscowości na 975 o dużym natężeniu ruchu (nie chciałem już jeździć po bocznych drogach). Przerwa na stacji w Wierzchosławicach, dopompowanie opon.

Stąd już na Tarnów, gdzie zaraz zaczynała się ścieżka rowerowa (trochę mało przemyślana ale cóż-Polska)

Tarnów © gruntzWR


Do miasta wjechałem o 15 więc zgodnie z planami ale w czasie szczytu który mi nie przeszkadzał (Wrocław wszak pokonuje zawodowo).W Azoty Tarnów właśnie kończyła się zmiana więc jechałem z tutejszymi rowerzystami (budziłem zainteresowanie). Mapy Tarnowa nie miałem tak dokładnej ale znając ogólny plan historycznych miast dojechałem do rynku, stąd na Skrzyszów pod 4.
Czas przejazdu: 40minut (zwiedzanie zaplanowane na inny czas)

Tarnów-rynek © gruntzWR


Tarnów,Władysław Łokietek © gruntzWR


Skrzyszów - warto było się zatrzymać © gruntzWR


Myślałem że zaraz za Tarnowem będę miał ostra wspinaczkę na Pogórze Rożnowskie ale tak nie było, spokojny podjazd,zadowolenie na twarzy… do czasu…
Tu także woda wyrządziła szkody. Boki dróg oberwanie.

Podjazd zaczął się zaostrzać.
Tu mogę się pożalić na NEXUSA inter7- brakuje jednak granicznych biegów. Ale za nic z niego nie zrezygnuje.
Długo a długo jechało się pod gorę aż do Zalasowa. Tu po posiłku dalej pod gorę, na wierz aby podziwiać cudowne Widoki.

A myślałem że to Magurski Park Narodowy... © gruntzWR


Piękne Pogórze Ciężkowickie © gruntzWR


Pogórze Rożnowskie © gruntzWR


Park Krajobrazowy Pasma Brzanki © gruntzWR


gruntzWR © gruntzWR


Niektórzy są skazani na tak piękne widoki © gruntzWR


Zjazd do Joniny © gruntzWR


Zjazd do Joniny-na Nim trzymałem rower w ryzach. Wzgórza te są po pustyni najpiękniejszym obrazem jaki oglądałem.


Między szczytami po łagodnych podjazdach do JODŁOWA tu znak na Jasło :)…
Przez wielką górę na którą prowadząc rower spociłem i zmęczyłem się.
Wisłoki niestety nie zobaczyłem a … dopiero po długim zjeździe. Droga po tej stronie Wisłoki nie była taka prosta jak przywidywałem (znów:( ) ale cóż mi pozostało? Pedałować dalej :)

73 gdzie zwykle jadę samochodem © gruntzWR




15km które miałem pokonać dłużyło się i dłużyło. A nawet będąc już w Jaśle potrzebowałem sporo czasu aby Je przejechać.

Od Jasła już znana trasą po nowym asfalcie. Zmęczenie dawało się we znaki gdyż ten ostatni odcinek pokonałem z 3 przerwami. Pagórki pokonywanie samochodem bez zastanowienia sprawiały teraz problem.
"Na rowerze odczuwa się cały otaczający Nas świat".
W sercu już czułem że dotarłem/dałem rady. Kilka telefonów z górki aby odsapnęli Ci którzy byli ze mną duchem w czasie mojej pierwszej wyprawy…

Wyprawa naprawdę się udała. Czy ją powtórze?
Wiele doznań,przygód,widoków… Emocje po ponad miesiącu już trochę jednak odparowały.


A pogoda… ciągle towarzyszyły mi chmury.

Cel już z rana-ktoś potrzebował znak bardziej niż ja :/ © gruntzWR

Kopytowa 2 dzień-("Polska sahara" i nieprzychylna Jura)

Niedziela, 5 lipca 2009 | dodano:11.08.2009 Kategoria Powód do DUMY, WAKACJE 2009, Inności/Ciekawości
Km:97.60Km teren:28.00 Czas:05:23km/h:18.13
Pr. maks.:49.50Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Alu City Star
O 9 pobudka.
10:15 wyjazd. Kierunek lotnisko Katowice, dalej Chechło i Olkusz, Skała.
Miało być tylko 100km a w schronisku byłem dopiero o 18:15

Od razu zmiana krajobrazu. Czy o 21 nie było widać pagórków?
Na cały dzień miałem mapy- 2 bo Śląsk przeraża miejscowościami oraz ilością dróg. Jakość ich na +.

Plus dla rowera © gruntzWR


Po kilki km rzut okiem na lotnisko:

Lotnisko Katowice © gruntzWR


Dalej na zachód przez Księstwo Siewierskie. Miła rozmowa z 80letnim kolarzem który nawet na podjeździe trzymał tępo(podziw). Były kolarz amator kilka razy do Egiptu jakieś Maroko. Rower był przepustką do świata.

Zjazd aby zobaczyć Jezioro Przeczyckie (miejsce 2noclegu według założeń że z przyczepką). Odpoczynek:

Jezioro Przeczyckie © gruntzWR


Oszukany szlakiem nadrabiam drogi po asfalcie,długi podjazd (Tuliszów). Pot zlewa ale widok przedni:

Krajobraz Śląska - moja trasa była uboga w te widoki :) © gruntzWR


Następnie zjazd i przycinka z ruchliwą 1. Dalszą trasę nawet na maps.google nie znajdziemy.
Podwarpie - Chruszczobród - Wiesiółka - Niegowonice - i zielonym szlakiem rowerowym do Chechła. Trasa ciekawa, jak ktoś zwykł jeździć po "płaskim stole".

Chechło- miejscowość jakby turystyczna,bary,noclegi,sklepy. Miłe wrażenia. Tutaj kieruje się na pustynie. Ale wybieram asfalt, duży podjazd,zjazd z gółwnej ulicy,znów podjazd. Turyści,barak wojskowy i .... PUSTYNIA.

Pustynia Błędowska © gruntzWR


POLECAM JĄ zobaczyć bo mimo iż troche zarosła robi ogromne wrażenie.

Polska Sahara © gruntzWR


Pustynia Błędowska © gruntzWR


Polska Sahara.. © gruntzWR


Droga do tego miejsca bardzo mi się dłużyła... Był to chyba 60 km więc wątpiłem aby pozostało mi jeszcze 40 do Skały. Było dość późno więc postanowiłem nie kombinować i po dotarciu na trasę 791 jechać nią aż do Skały.

Ruszyłem trasą rowerową (niebieską) do Klucz która była wytyczona raczej dla MTB i wprawionego rowerzystę (piach,gruz,ogólnie...). Ciśnienie podrosło do zenitu, później jeszcze szlak się urwał a ja znalazłem się na zamkniętym terenie. Krążyłem po wszelkich utwardzonych dróżkach aż znalazłem wyjazd przez ... Zamknięty szlaban. Nastrój uspokoiły stawy przy Białej Przemszy:

Na otuchę © gruntzWR


Do Klucz już spokojnie chodnikiem/asfaltem.

Interesujące rogatki © gruntzWR


Tu postanowiłem jeszcze zdobyć Czubatkę i zobaczyć drugą część Pustyni. Podjazdowi nie dałem rady a widok oczywiście przepiękny:

Punkt widokowy Czubatka © gruntzWR


Pustynia od strony Klucz © gruntzWR


Po zjeździe postanowiłem trasą 791 dojechać do Olkusza i dalej do Skały.
Jednak na stromym podjeździe na wysokości Pomorzańskich Skałek doszedłem do wnosku że lepiej jechać krótszą drogą.
Ciekawostką jest to że na mapie szara linia ze strzałkami oznacza słupy wysokiego napięcia.

Jura... taka piękna © gruntzWR


Zielonym a następnie czerwonym szlakiem do zamku Rabsztyn.

Zamek Rabsztyn © gruntzWR


To właśnie Jura © gruntzWR


Kontynuując trasę po czerwonym szlaku,natrafiamy na podjazdy, twardą nawierzchnie,kamyki i dobicia opony...
Mało tego aby nie jechać 94 musiałem skorzystać z pieszego szlaku Orlich Gniazd. Ale jak się samemu wybiera taką drogę nie można nikogo obwiniać :)
Tak więc dojeżdżam do Wiśliczki i Kosmolowa gdzie muszę dopompować oponę. Jakiś chłopak na MTB oferuje pomoc (jedzie do Krakowa). Jestem na trasie 773 kierunek Skała. Trochę się już dłużyło a gdzieś słychać grzmienie. Jakieś nie ciekawe chmury. Na szczęście pozwoliły mi na dotarcie suchym na nocleg.

Płaski asfalt,zjazdy,podjazdy. A przed Piaskową Skała... cudowne widoki które czasami wywoływały gęsią skórkę. Nie zdziwiła mnie więc obecność tylu motocyklistów pędzących po zakrętach i mając tak blisko skały. Należy przejechac tą trasę samemu aby odczuć to co ja.

Trasa 773, gęsia skórka © gruntzWR


Jadąć do Piaskowej Skały © gruntzWR


Piaskowa Skała:

Zamek w Piaskowej Skale © gruntzWR


Taką drogą każdy się cieszy © gruntzWR


Dalej w urokach skał do skrzyżowania do Ojcowa. Mega podjazd gdzie jadąc 8km/h czułem się upokarzany :D ale dałem radę. W skale nadal pod górę i zjazd do schroniska bardzo fajnego tylko należy tłumaczyć się ochroniarzowi kim i skąd się jest.

Za nocleg ok.17zł warunki bardzo dobre.

Po umyciu do Ojcowa na kolację... 98km tak wymęczyły a jutro 170... ale już bez opuszczania asfaltów.

KOPYTOWA 1 dzień-(życiówka,grunt to dobra mapa)

Sobota, 4 lipca 2009 | dodano:11.08.2009 Kategoria Powód do DUMY, WAKACJE 2009, Inności/Ciekawości
Km:198.66Km teren:60.00 Czas:10:21km/h:19.19
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Alu City Star
Emocje.... To to co bardzo szybko mija...

Stało się…
No to jazda... © gruntzWR


O 7:15 wyruszyłem spod domu. Spokojnie bez emocji kierowałem się na Wilczyce, wiedziałem, że przede mną długa droga, więc należy rozłożyć siły. Powodzenie wyprawy opierało się na możliwościach roweru, którego jak się okazało przygotowałem bardzo dobrze.
25 km trasy odbyło się po znanych mnie terenach.

W nieznane © gruntzWR


Tyle co ruszyłem po krótkiej przerwie usłyszałem ludzki głos za sobą i zostałem wyprzedzany przez kolarzy.
„przyłącz się”, „jak do Częstochowy to dawaj na z nami”. Szybka kalkulacja i już jadę za grupą ok.16 kolarzy- 35km/h. To pozwoli mi na nadrobienie 15 straconych już minut. Jazda w grupie jest bardzo przyjemna, spokojne rozmowy. Jeden młody dziwił się że jadę sam no i że bez technicznego wozu :D. Przejechałem z nimi ok. 10 km w między czasie mieli naglą przerwę na „siku” (w tym momencie poczułem się bardzo samotny) Pomyśleć, że oglądnie siedzeń innych kolarzy może dać tyle radości. Przed Biskupicami Oławskimi 2 łagodny podjazd i mi uciekli. Niestety waga zrobiła swoje. Nawet nie zdążyłem podziękować, bo w tej miejscowości nasze drogi się rozdzielały. Od razu zwolniłem do 20 aby odpocząć a poza tym asfalt nie pozwalał na więcej.

STROBAWSKI PARK KRAJOBRAZOWY WITA.

Droga była bardzo prosta, łagodna i ciągle przed siebie. Przy 45km poczułem już że jestem daleko od domu a nie jest to zwykła wycieczka.

Teren zalewowy po czerwcowych opadach budził nadal grozę.
W Rogalicach po kółku na polną drogę. Błoto na podjeździe.
Kostka w Mąkoszycach, prosto do Karłowic - do Młyna i innych „zabytków”


Młyn w Karłowicach © gruntzWR


Teren zalewowy (Karłowice) © gruntzWR


Oaza (Karłowice) © gruntzWR


Następnie do Lasu na drogę pożarową 15, plus trekkingu. Suchy asfalt to co lubię ale jak zawsze musi się skoczyć. Najpierw po gruzie, chaszcze aż do błota, prowadzenie roweru.

Wycinka artystyczna © gruntzWR


Ładzia – zawód, wydmy? Punkt widokowy, ścieżka dydaktyczna ? (grunt to dobra mapa ale jak są na niej oznaczone jeszcze nie istniejące punkty?
Grabczok - domki przy ulicy a za nimi mały piękny wałek z piachu.  zjazd do lasu przy rzekomo miejscu postoju :

STOBRAWSKI PARK KRAJOBRAZOWY © gruntzWR


Tu ciężko było wyznaczyć trasę więc skręciłem za szybko. I … wydmy… za duży ciężar więc wypychałem, zjazd po piasku też nie był możliwy. Wiec po pokonaniu dwóch wzniesień postanowiłem na 3 nie podjeżdżać, szybkie wyznaczenie trasy i przed podjazdem w lewo. Myśl zobaczenia studzienki i napełnienia bidonów w rzekomo uzdrawiającą wodę.

Wydmy © gruntzWR


Wydma © gruntzWR


Podróże kształcą © gruntzWR


Trochę po płaskim, tu na czuja do zbiornika Turawa po oznaczeniach szlaków rowerowych. Dojazd pod usypany wał. Po schodach do góry i… Piękny wielki zbiornik:

Zbiornik Turawa © gruntzWR


Elektrownia Turawa © gruntzWR


Mała Panew za zbiornikiem © gruntzWR


Zjazd przy elektrowni. Plus podróżowania samemu (wzdłuż brzegów po chaszczach). Posiłek w sklepie. Dalej szlakiem zielonym przez kempingi.

Sinica © gruntzWR


Dalej do miejsca gdzie Mała Panew zasila zbiornik i dalej szlakami (jak zawsze marne oznaczenie) Fajnie, fajnie, i zgubienie czerwonego szlaku. 3 razy przy tym samym miejscu. Do lasu i kryzys… A jeszcze tyle km bez mapy. Komórka z jakimś zdjęciem szlaków pomogła abym jechał przed siebie dalej wzdłuż rzeki… asfaltem, same słupki po oznaczeniach trasy. Do głównej i na Zawadzkie. Dalej główna tak aby aby dojechać do Tworóg. Dalej na nowy Tworóg i na Boruszowice tu zapytanie miłych Ślązaków jak dojechać do Pniowca (miałabyć oznaczona trasa. Dalej prosto i zagubienie …. Joanna pomogła przed telefon i satelitę. Objechanie ulicy srebrnej i miłe przywitanie w ośrodku (polecam).

Zakupy, gotowanie na kuchence i sen…

Powrót - Polkowice

Sobota, 2 maja 2009 | dodano:02.05.2009 Kategoria Inności/Ciekawości, Powód do DUMY
Km:102.38Km teren:17.00 Czas:04:11km/h:24.47
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Alu City Star
O 16 ominięcie znaku POLKOWICE.

Polkowice / © gruntzWR


Trasa taka sama uzupełniona "skrótami" tępo narzuciłem sobie "maratońskie" aby przed zachodem być w domu... I udało się 20:30 przywitał uradowany pies.
Zbicie 45minut odbyło się dzięki już poznaniu tasy,1 majowej rozgrzewce,lepszemu ubraniu,pogodzie i słabemu wiatrowi. Mięśnie chyba jutro się odezwą :)

Kolejne umocnienie się w przekonaniu o słuszności posiadania okularów oraz możliwości odbycia wakacyjnego wyjazdu 5 dniowego - 500kilometrowego.

W lesie za Wrzosami © gruntzWR


Aby nie było że się nie było © gruntzWR