gruntzWR

Info

kalendarze na bloga

  baton rowerowy bikestats.pl 2011 z bikestats button stats bikestats.pl  2010 z bikestats: button stats bikestats.pl  Pierwszy rok z bikestats -2009:  button stats bikestats.pl

Moje rowery

Alu City Star 13292 km
GHOST MISS 2000 option 336 km
Trenażer 159 km
Treking 165 km
CIEŃ 4039 km

Znajomi

wszyscy znajomi(9)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gruntzWR.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Tutaj tekst
Wpisy archiwalne w kategorii

Z Joanną

Dystans całkowity:1521.72 km (w terenie 245.20 km; 16.11%)
Czas w ruchu:102:08
Średnia prędkość:14.80 km/h
Maksymalna prędkość:37.00 km/h
Liczba aktywności:69
Średnio na aktywność:22.05 km i 1h 30m
Więcej statystyk

Wyprawa która... Dzień VII

Sobota, 10 lipca 2010 | dodano:20.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:27.18Km teren:0.00 Czas:01:36km/h:16.99
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Sobota. Siódmy dzień wakacji.
Upał nie pozwolił Joannie opalać się a siedzenie pod namiotem w "Miastowym Towarzystwie" przerażało.

Dlatego propozycja wyjazdu na zakupy do Koszalina rowerami spotkała się z uznaniem mojej drugiej połowy.

Podróż rozpoczynała się w przystani Koszałka aby przez Jezioro Jamno przedostać się do Jamna.



W Koszałku przez Jezioro Jamno © gruntzWR


Koszalin z Jeziora Jamno © gruntzWR


Dalej po asfalcie. Na podjeździe do miasta mocno się spociliśmy i potrzebna była przerwa.
Koszalin miasto przyjazne rowerzystom. Dotarliśmy do centrum handlowego aby tam zjeść i przeczekać w klimatyzowanym obiekcie.

o 17 podróż powrotna trasą którą [url=http://www.bikestats.pl/rowerzysta/author]Author[url/] zna doskonale. Po lepszej i gorszej nawierzchni wzdłuż ruchliwej trasy dojeżdżamy do Mielna.

Wyprawa która... Dzień VI

Piątek, 9 lipca 2010 | dodano:20.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:55.78Km teren:10.50 Czas:03:52km/h:14.43
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Po dwóch nocach w Dzwiżynie(które poza plażą nie ma w swojej ofercie nic specjalnego) ruszyliśmy dalej na wschód.
A z racji przestoju przedłużyłem trasę do Mielna.



Od kilku dni temperatura przekraczała 28 stopni a słońce dosyć dobrze przypiekało.
Odcinek do Kołobrzegu pokonaliśmy głownie ruchliwą trasą 102. Niestety trasa alternatywna po wyrównywaniu nie nadawała się pod sakwy.

W Kołobrzegu na wyczucie dostajemy się na zachodnią część miasta(gdzie z trzy dni zamieszkamy;) ). Przerwa pod sklepie na 2 śniadanie i uzupełnienie płynów (powerade) - upał doskwiera.
Następny przystanek na pkp aby dowiedzieć się od Pani w kasie że Ona nie wie jakie składy jeżdżą...

Kserujemy się nad morze a naszym oczom ukazuje się piękna dróżka rowerowa wyścielona ciekawą, bardzo równą i przyczepną masą.
Jest to fragment "Bike the Baltic" który razem z R-10 wyznaczał nam drogę. Po przejechaniu przez las zostaliśmy "zepchnięci" na płyty chodnikowe. Z lewej strony morze... Źle nie było szczególnie że za mistem doznajemy kolejnych rowerowych luksusów.
Piękna dróżka tylko dla rowerów aż do Bagicza prowadzi przy wydmach i co chwilę można ujrzeć horyzont naszego morza.

W Bagiczu Bike the Baltic prowadzi przez dawne lotnisko wojskowe:

Hangary na lotnisku Bagicz © gruntzWR


Na lotnisku Bagicz © gruntzWR


Pedałownie wśród hangarów było ciekawym przeżyciem, płyta lotniska oddawało już ciepło. Za lotniskiem sportowym sprytnie polną dróżką dostajemy się do Sianożęt. Miejscowość bez zacienionego miejsca przypomina podwrocławskie miejscowości:)

Po krótkiej chwili znajdujemy się w Ustroniu Morskim, jadąc pod prąd stajemy na lody. Kolejny pawrade z lodówki, odpoczywamy i jedziemy dalej.

Przejeżdżamy przez Wieniotowo a w Pleśna asfalt się kończy. Wjeżdamy do lasu, może nie równo ale bez piachu i słońca.

Kolejną przerwę organizuje Joannie pod latarnią Gąski.

Latarnia Gąski © gruntzWR


W Sarbinowie jesteśmy wykończeni. Pozostało 9 km ale decydujemy się na posiłek. Za gorąco i z ciężko.

Joanna sugeruje że teraz to 3noce musi odpocząć. Z głowy uciekają kolejne miejsca które nie zobaczę w te wakacje...

Wjeżdżamy do Mielna z lasu i zostajemy zaskoczeni ilością ludzi. W 2008 na początku września miejscowość wyglądała na "opuszczoną".
Szukamy Campingu Rodzinnego który wydaje się super ale niestety dla naszego mikro-namiotu miejsca nie ma. Rozbijamy się po drugiej stronie na polu namiotowym "na granicy".
Wybieramy miejsce niedaleko jeziora:
Pole namiotowe w Mielnie © gruntzWR

Czas na mycie(prysznic i wc gratis) i odpoczynek.

Ceny normalne i tylko raz się płaci za namiot.

Wyprawa która... Dzień V

Czwartek, 8 lipca 2010 | dodano:20.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, WAKACJE 2010, Z Joanną, Powód do DUMY
Km:0.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Wyprawa która... Dzień IV. Rekord Joanny

Środa, 7 lipca 2010 | dodano:20.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:71.00Km teren:14.60 Czas:05:28km/h:12.99
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Wstajemy, żegnamy się z sąsiadami i jedziemy dalej.



Opuszczamy Dziwnówek © gruntzWR


Do Pobierowa jedziemy wygodną ścieżka przez las. Jest płasko, mijamy innych rowerzystów. Pozdrawiając się wzajemnie. Zaciekawianie budzi w nas TANDEM stworzony z roweru pionowego i poziomego.

W Pobierowie przerwa a dalsza podróż po znanej nam drodze do Rewala.

Rewal © gruntzWR


Tutaj przerwa na loda:)

Zjeżdżamy na dół omijając remont drogi(czas urloów!)
Dojeżdżamy do Latarni Niechorze i zarazem na tereny które do tej pory nie zostały "zbadane".

Wspinam się na gorę. Asi niby wystarczą zdjęcia ;)

Z Latarni Niechorze © gruntzWR


Latarnia Niechorze © gruntzWR


W mieścinie odwiedzamy informacje turystyczną. Pani z wielkim przekonaniem mówi że nie ma przejazdu przez jednostkę wojskową bo jakieś manewry mają. Wręcza darmowe ale bezużyteczne mapki. Asia od samego początku mówiła ze nie będzie jechać plażą więc na 50km była psychicznie przygotowana.

Objeżdżamy Jezioro Liwia Łuża. Dojeżdżamy do trasy 102 i skręcamy na Trzebiatów. Ruch jednak jest dosyć spory a przeczucie przeszkadzania innym uczestnikom zmusza nas do wykorzystanie drogi lokalnej.

Bydło mięsne,Trzebiatów i droga którą nigdy nie zapomnę © gruntzWR


Po krótkiej naradzie i wybraniu trasy przez Joannę ruszamy wzdłuż ogrodzonego pastwiska. Odcinek ten na długo pozostanie w naszej pamięci :)

W pierwszej kolejności jechaliśmy po betonie, później po starannie ułożonych bloczkach betonowych. Sądziliśmy że jest to skrót do miasta używany przez gospodarza. Po 2 km zjeżdżamy z górki i kierujemy się na 3 bramy... Z niepewnością dojeżdżamy do nich aby się przekonać że to nie ślepy zaułek. Jednak coś się zmieniło. Betonowe bloczki znikły i jedziemy typowo polną drogą. Jednak i ona się zwęża przy następnych bramach. Jadę pełen obaw o ślepy koniec ale nie pokazuje tego swojej partnerce. Ścieżka zaczyna wydawać się nie używaną, przeciskamy się wśród krzewów. Cieszę się że nie Ja dokonałem wyboru,a może Asia była już zbyt zmęczona aby się złościć...
Brnę dalej, Joanna prowadzi rower aż tu nagle wyjeżdżając pod górę ujawnia się dwuśladowa droga prowadząca do piaskowni. Jedziemy nią i ku naszej wielkiej uciesze wyjeżdżamy w Chełmie Gryfickim.

Wąskim asfaltem wjeżdżamy do miasta. Omijamy korki i zwiedzamy zabytki.

Trzebiatów-Baszta Kaszana © gruntzWR


Nie znaleźliśmy SGRAFFITO ale chęć posilenia się czymś w barze była silniejsza. Może jeszcze kiedyś będzie okazja...

Drogę do Mrzeżyna modyfikujemy bo autobusy nieco nam przeszkadzają. Przejeżdżamy przez 2 małe miejscowości i znajdujemy się na byłym poligonie. Przed samym Mrzeżynem Joanna nie ma chęci. Zmęczenie i siodełko zrobiły swoje. Wprowadza rower do miejscowości. Dojeżdża jednak do portu:

Mrzeżyno-Port © gruntzWR


Posilam się smażoną rybą i frytkami.

Odpoczynek na plaży © gruntzWR


Pozostało nam 10km do Campingu Biała Mewa który mając *** wilce nas rozczarował.
Pomijając fakt że obsługa składała się młodzieży, kuchnia stanowiła 3 zlewy to za rower skroili nas po 4zł. A za samochód biorą 9zł. No ale cóż w tych okolicach było to najlepsze miejsce.
W Dźwirzynie zostajemy 2 noce. Oznacza to odpuszczenie Ustki ale kompromis najważniejszy :)

Wyprawa która... Dzień III. Postój

Wtorek, 6 lipca 2010 | dodano:20.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:17.60Km teren:5.30 Czas:01:21km/h:13.04
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Padało całą noc więc postanowiliśmy nie jechać we wtorek dalej szczególnie że przed nami najgorszy odcinek.

A po wypogodzeniu decydujemy się na krótką wycieczkę.

Jedziemy leśną ścieżką rowerową do Dziwnowa, nad jezioro Martwe i pojeździć po plaży.

Na scieżce z Dziwnówka do Dziwnowa © gruntzWR


Na plaży 1 © gruntzWR


Na plaży 2 © gruntzWR


Na plaży 3 © gruntzWR


Na plaży 4 © gruntzWR


Dzień mija bardzo szybko. Idziemy spać.

Wyprawa która... Dzień II Międzyzdroje-Dziwnówek

Poniedziałek, 5 lipca 2010 | dodano:20.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:36.19Km teren:7.00 Czas:02:32km/h:14.29
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ


Wyspani pakujemy się - zajmuje nam to aż 2 godziny.


5 lipiec. około godziny 11 © gruntzWR


Ruszamy znaną nam trasą R-10 do zagrody Żubrów. Dalej pniemy się do góry mało komfortową drogą. Nie mija 10 km a Asia już marudzi.

Woliński Park Narodowy © gruntzWR


Od Warnowa wybieramy asfalt łącznie z droga 102 - przynajmniej jedziemy bez konieczności schodzenia z roweru-czyt.piasek. Porzucamy tym samym propozycję przewodnika Pascala który nie był pisany na pewno dla rowerzystów z sakwami.

Most zwodzony w Dziwnowie © gruntzWR


Po drodze przerwa na 2 śniadanie w miejscowości Kołczewo. Od tego miejsca cały czas 102 spokojnie dojeżdżamy na camping Wiking w Dziwnówku. Który jak się okazało był najlepszym kempingiem a to co oferuje jest godne tej wyższej ceny. Obiadek w kuchni i zameldowanie się na 1 noc.


Camping Wiking. Najlepszy :) © gruntzWR


Wracamy do Dziwnowa plażą.
Wieczorem zbierają się chmury, zaczyna padać. Hasky przemaka… Dobrze że inni rowerzyści nas zobaczyli i dali plandekę która nawet w Chorwacji znalazła zastosowanie.

Wyprawa która zmieniła się w Wakacje z Rowerami

Niedziela, 4 lipca 2010 | dodano:21.08.2010 Kategoria Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień, Powód do DUMY, WAKACJE 2010, Z Joanną
Km:15.58Km teren:0.00 Czas:01:00km/h:15.58
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Plan na pierwsze 2 tygodnie wakacji był następujący:
- Dotrzeć do Międzyzdroji rowerowym pociągiem interregio
- Pokonywać dziennie od 30 do 40 km
Dotrzeć do Ustki,zrobić sobie przerwę i wrócić do Kołobrzegu na pociąg TLK

Ekwipunek zapakowany został do 3 kompletów sakiew gdzie nowy Kellys już w domu się przedziurawił ale klej zaradził problemowi. Przydatny tez był plecak Joanny.
Asia na Ghoscie miała 2 sakwy na przód w których wiozła śpiwory,ręczniki i koc
W tylnej swoje rzeczy bez kosmetyków a na wierzchu karimaty
Ja poza swoimi rzeczami, kosmetykami wiozłem kuchnie z prowiantem, namiot i zapięcia (2razy u-lock i linkę z alarmem).
Startujemy:
Jako odpowiedzialni obywatele z samego rana na wybory i spotykamy się na Wilczycach.
Jedziemy na PKP bez sakiew, po drodze muszę dokręcić tylne koło. Na PKP jesteśmy godzinę przed czasem na rozpisce nie ma wzmianki o przewozie rowerów. No trudno. Kupuje bilet, Pan w kasie mówi że to dobry wybór bo wagony są bez przedziałów. Jak się chwile później okazało przyjechał Piętrus plus 2 wagony 2 klasy.

Dworzec Główny. Brat i Joanna © gruntzWR


Brat dojechał po 8 z bagażami, pomaga nam zając dobre miejsce i ulokować rowery na końcu składu. Źle nie jest, 8:55 ruszamy.

W Poznaniu nie miła niespodzianka, dostawiają wagony z Warszawy. Decydujemy się na początek składu. Małe starcie z konduktorem i rowery w pozycji pionowej kontynuują podróż z nami.

Podróż interregio © gruntzWR


O 16 powoli przenosimy rzeczy do wyjścia. Międzyzdroje wita nas upałem. Mocujemy prowizorycznie sakwy i zjeżdżamy do miasta. Asia prowadzi rower bo główna ulica jest w remoncie. Po 4 minutach jesteśmy w Ośrodku wypoczynkowym Stilo. Opłacamy nocleg, rozkładamy namiot i na miasto.


Pierwsze obozowisko © gruntzWR


Wieczorem okazuje się że w Hasky2 po wrzuceniu sakiew robi się bardzo ciasny i mało komfortowy.
Asia czuje AKOMFORT

Okolice Wilczyc

Czwartek, 1 lipca 2010 | dodano:01.07.2010 Kategoria Ja i mój Cień, Północno-wschodnie okolice WR, Z Joanną
Km:8.90Km teren:1.00 Czas:00:31km/h:17.23
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Pętla koło sielskiej+Kiełczówek i prywatną polną drogą.

Uczelnia z Wilczyc

Wtorek, 29 czerwca 2010 | dodano:29.06.2010 Kategoria Ja i mój Cień, Uczelnia,Asia,Wrocław, Z Joanną
Km:25.81Km teren:0.70 Czas:01:41km/h:15.33
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
Z Joanną.

Później Kłoko przez Kromera i Sołtysowice.
Powrót na Wilczyce gdzie Ghost już czeka na niedzielę :D
Trochę stresu związanego z Tour De Wybrzeże Województwa Zachodniopomorskiego. Powiedziałbym że dużo za dużo.

Z Pauliną

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 | dodano:28.06.2010 Kategoria Ja i mój Cień, Północno-wschodnie okolice WR, Z Joanną
Km:25.04Km teren:4.00 Czas:01:28km/h:17.07
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:CIEŃ
i Asią. Start Wilczyce:



Trasa przyjemna,"podjazdy i zjazdy".
Odcinek o polach bardzo kurzący.
Asia na Czarku z nakładami.