- Kategorie bloga:
- (niby)WAKACJE 2011.35
- Augustów - obowiązki.74
- Augustów i okolice -przyjemności.53
- Inności/Ciekawości.55
- Ja i mój Cień.128
- Miss 2000.16
- Północno-wschodnie okolice WR.110
- Powód do DUMY.22
- Trenażer.4
- Uczelnia,Asia,Wrocław.374
- WAKACJE 2009.47
- WAKACJE 2010.49
- Z Joanną.70
- Z przyczepką.11
- Z psem.21
1 przejażdżka WSPANIAŁYM Cieniem
Środa, 6 stycznia 2010 | dodano:06.01.2010 Kategoria Północno-wschodnie okolice WR, Z psem, Ja i mój Cień
Km: | 3.10 | Km teren: | 2.50 | Czas: | 00:17 | km/h: | 10.94 |
Pr. maks.: | 30.76 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
Chęć wypróbowania nowego nabytku zagościła w mojej głowie już 2 stycznia. Rower stał w pokoju więc kusił a na ramie osiadał kurz… Licznik (sigma 1009) dotarł już 31 grudnia więc poza pogodą nie było żadnych hamulców do przejażdżki.
A właśnie pogoda… Jest taki czas w zimie gdy zamrozi wszystko dokoła a ścieżki po których nie jeżdżą pługopiaskarki są idealnie ubite. Teoretycznie jest to moment gdy jazda po drodze nie naraża rower na zabrudzenie. Tak sobie myślałem podczas nauki do kolejnego koła i postanowiłem rano spróbować wyjechać (oczywiście z aparatem) w plener… „a może by tak już dziś sprawdzić czy czasem nie będzie trzeba później myć roweru?”
Szybko założyłem kalesony i na dół w towarzystwie Cienia. Jazda na odcinku 50 metrów nie była satysfakcjonująca więc wybrałem się z psem na Pawłowice(po czystym śniegu). Miało być spokojnie ale Cień chyba tak nie umie :) Diabeł w aluminiowej postaci. Na jego czarne moce wskazywał też fakt ze jechał jakby sam ;) Te kilkaset metrów pozwala mi na nadanie przydomka WSPANIAŁY. I mam nadzieje że w dłuższych planowanych trasach nie zmienię o nim zdania.
Po jeździe szybko do ciepła i wytarcie szmatką lodu. Już czekam na ranek. :)
Z technicznych spraw:
- Klocki hamulcowe musiały się przetrzeć zanim zaczęły blokować koło.
- 20” to dla mnie nieco mało. Rower wygląda na małego, musiałem podnieść siodełko.
Reszta mam nadzieje jutro zostanie opisana.
Przepraszam za błędy/składnie – EMOCJE :)
A właśnie pogoda… Jest taki czas w zimie gdy zamrozi wszystko dokoła a ścieżki po których nie jeżdżą pługopiaskarki są idealnie ubite. Teoretycznie jest to moment gdy jazda po drodze nie naraża rower na zabrudzenie. Tak sobie myślałem podczas nauki do kolejnego koła i postanowiłem rano spróbować wyjechać (oczywiście z aparatem) w plener… „a może by tak już dziś sprawdzić czy czasem nie będzie trzeba później myć roweru?”
Szybko założyłem kalesony i na dół w towarzystwie Cienia. Jazda na odcinku 50 metrów nie była satysfakcjonująca więc wybrałem się z psem na Pawłowice(po czystym śniegu). Miało być spokojnie ale Cień chyba tak nie umie :) Diabeł w aluminiowej postaci. Na jego czarne moce wskazywał też fakt ze jechał jakby sam ;) Te kilkaset metrów pozwala mi na nadanie przydomka WSPANIAŁY. I mam nadzieje że w dłuższych planowanych trasach nie zmienię o nim zdania.
Po jeździe szybko do ciepła i wytarcie szmatką lodu. Już czekam na ranek. :)
Z technicznych spraw:
- Klocki hamulcowe musiały się przetrzeć zanim zaczęły blokować koło.
- 20” to dla mnie nieco mało. Rower wygląda na małego, musiałem podnieść siodełko.
Reszta mam nadzieje jutro zostanie opisana.
Przepraszam za błędy/składnie – EMOCJE :)
Komentarze
Myślę, że Ghost będzie się rwał na wolność ;-)
Pozdrawiam WrocNam - 03:01 piątek, 8 stycznia 2010 | linkuj
Pozdrawiam WrocNam - 03:01 piątek, 8 stycznia 2010 | linkuj
Jednak nie mogłeś doczekać wiosny ;-)
Dobrze czytać, że rower się sprawdza.
Pozdrawiam
PS. Jeździsz w samych kalesonach? - podziwiam :-D WrocNam - 19:42 czwartek, 7 stycznia 2010 | linkuj
Komentuj
Dobrze czytać, że rower się sprawdza.
Pozdrawiam
PS. Jeździsz w samych kalesonach? - podziwiam :-D WrocNam - 19:42 czwartek, 7 stycznia 2010 | linkuj