- Kategorie bloga:
- (niby)WAKACJE 2011.35
- Augustów - obowiązki.74
- Augustów i okolice -przyjemności.53
- Inności/Ciekawości.55
- Ja i mój Cień.128
- Miss 2000.16
- Północno-wschodnie okolice WR.110
- Powód do DUMY.22
- Trenażer.4
- Uczelnia,Asia,Wrocław.374
- WAKACJE 2009.47
- WAKACJE 2010.49
- Z Joanną.70
- Z przyczepką.11
- Z psem.21
Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2011
Dystans całkowity: | 768.15 km (w terenie 50.10 km; 6.52%) |
Czas w ruchu: | 38:23 |
Średnia prędkość: | 20.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.59 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 33.40 km i 1h 40m |
Więcej statystyk |
KOŁOBRZEG - dzień 4
Czwartek, 31 marca 2011 | dodano:31.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień
Km: | 60.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:56 | km/h: | 20.56 |
Pr. maks.: | 44.48 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
Wczoraj postanowiłem że czwartego dnia odpocznę sobie. Jednak kalkulacja kilometrów i brak konkretnej alternatywy sprawiły że postanowiłem zaraz po zakupach pamiątek pokonać ostatnie kilometry na pomorzu zachodnim. Trasę miałem już w zanadrzu ;)
Trasa:
Początek to oddanie kluczy do mieszkania mamie. Następnie droga wojewódzka 102. Znana już mi dobrze ruchliwa trasa. Na szczęście tylko kilka kilometrów dzieliło mnie od zjazdu na boczne asfalty.
Podjazd zjazd i już jestem w miejscowości Niemierze. Tam według przewodnika Pascala korzystam ze skrótu oraz terenu. Las i piaszczyste drogi wśród pól.
Szybko dojeżdżam do Nieżynu i już asfaltem pod wiatr dojeżdżam do Siemyśla, skręcam na Trzynik. Tam podziwiam jakiś zakład. Nie znajduje jednak żadnych informacji o tym budynku ale kadzie wskazują na gorzelnie.
Podziwiam mały kościółek:
Dalsza droga prowadziła obok Jeziora Kamienica. Malownicze duże jezioro, które nie uwieńczyłem na fotografii bo za szybko zjeżdżałem. Później skupiłem się już na podjeździe. Poczułem się jak na Wzgórzach Trzebnickich. Postanowiłem że przed wyprawą warto poćwiczyć podjazdy...
Pokonując wzgórza morenowe z wysoką średnią dojeżdżam go miejscowości Gościno.
Tam poza kościołem:
Zapoznaje się z legendą o św.Katarzynie.
Jej treść można przeczytać tutaj
Pamiątkowe zdjęcie
i wraz z drogą wojewódzka 162 dojeżdżam do Ząbrowa. Skręcam w prawo, pokonuje dolinę i przekraczam rzekę Parsęta.
Pustary z jednej strony to wielkie gospodarstwo a z drugiej bloki...
Na skrzyżowaniu korzystam ze znanej sobie drogi na Kołobrzeg.
Uwieczniam taki oto znak:
W miejscowości Obroty kieruje się wraz z czerwonym szlakiem pieszym do Budzistowa i miasta. Tam droga dla rowerów w lesie wzdłuż wałów pouczam pieszych że to nie promenada i docieram do mola. Odbieram klucze i do mieszkania.
Na sam koniec myślę że warto napisać kilka zdań zbierających.
Okolice Kołobrzegu to super tereny dla rowerzystów. Poza rozwojem turystyki tego typu w mieście, super nowej trasy od Dźwirzyna do Ustronia Morskiego i innymi trasami rowerowymi warto wybrać się za miasto. Tutaj poznamy Pomorze z innej strony. Liczne dworki które bez wiedzy porównywałem do stacji kolejowych. Nawierzchnia od idealnych do wystarczających. Pofałdowany teren daje i widoki i pozwala się zmęczyć. Poza asfaltem zaskoczymy się kamieniami i betonami pod kołami. Korzystając z nie utwardzonych nawierzchni łatwo zaobcować z przyrodą. Jednak leśne dukty i polne drogi nie nastręczają kłopotów.
Ludzie są przyjaźnie nastawieni i pomocni. Ale bieda aż piszczy... Gdzie były PGR tam zostały bloki a perspektywy... raczej żadne. Inne domki także popadają w ruinę. Najlepiej zamieszkać i nic nie robić bo przecież to obce było/jest.
Liczę jednak że każdy kto przybędzie na pomorze zachodnie i będzie miał okazje skorzysta i sam odkryje co poza "kurortami" jest nad morzem. A przede wszystkim odpoczną od tłoku...
Pozdrawiam.
Marcowy plan wykonany w 90.90%
W tym na pomorzu zachodnim aż 36.27% :D
Szkoda że brakło mi 76.86km no ale i tak plan 845 kilometrów był bardzo wygórowany.
Trasa:
Makieta Walki o Kołobrzeg© gruntzWR
Początek to oddanie kluczy do mieszkania mamie. Następnie droga wojewódzka 102. Znana już mi dobrze ruchliwa trasa. Na szczęście tylko kilka kilometrów dzieliło mnie od zjazdu na boczne asfalty.
Podjazd zjazd i już jestem w miejscowości Niemierze. Tam według przewodnika Pascala korzystam ze skrótu oraz terenu. Las i piaszczyste drogi wśród pól.
Leśny trakt... :]© gruntzWR
Szybko dojeżdżam do Nieżynu i już asfaltem pod wiatr dojeżdżam do Siemyśla, skręcam na Trzynik. Tam podziwiam jakiś zakład. Nie znajduje jednak żadnych informacji o tym budynku ale kadzie wskazują na gorzelnie.
Podziwiam mały kościółek:
Kościół filialny pw. św. Kazimierza - Trzynik© gruntzWR
Dalsza droga prowadziła obok Jeziora Kamienica. Malownicze duże jezioro, które nie uwieńczyłem na fotografii bo za szybko zjeżdżałem. Później skupiłem się już na podjeździe. Poczułem się jak na Wzgórzach Trzebnickich. Postanowiłem że przed wyprawą warto poćwiczyć podjazdy...
Pokonując wzgórza morenowe z wysoką średnią dojeżdżam go miejscowości Gościno.
Tam poza kościołem:
Kościół pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli - Gościno© gruntzWR
Zapoznaje się z legendą o św.Katarzynie.
Jej treść można przeczytać tutaj
Pamiątkowe zdjęcie
Obok "kola z legendy"© gruntzWR
i wraz z drogą wojewódzka 162 dojeżdżam do Ząbrowa. Skręcam w prawo, pokonuje dolinę i przekraczam rzekę Parsęta.
Pustary z jednej strony to wielkie gospodarstwo a z drugiej bloki...
Na skrzyżowaniu korzystam ze znanej sobie drogi na Kołobrzeg.
Uwieczniam taki oto znak:
UWAGA ROWERZYŚCI !© gruntzWR
W miejscowości Obroty kieruje się wraz z czerwonym szlakiem pieszym do Budzistowa i miasta. Tam droga dla rowerów w lesie wzdłuż wałów pouczam pieszych że to nie promenada i docieram do mola. Odbieram klucze i do mieszkania.
Na sam koniec myślę że warto napisać kilka zdań zbierających.
Okolice Kołobrzegu to super tereny dla rowerzystów. Poza rozwojem turystyki tego typu w mieście, super nowej trasy od Dźwirzyna do Ustronia Morskiego i innymi trasami rowerowymi warto wybrać się za miasto. Tutaj poznamy Pomorze z innej strony. Liczne dworki które bez wiedzy porównywałem do stacji kolejowych. Nawierzchnia od idealnych do wystarczających. Pofałdowany teren daje i widoki i pozwala się zmęczyć. Poza asfaltem zaskoczymy się kamieniami i betonami pod kołami. Korzystając z nie utwardzonych nawierzchni łatwo zaobcować z przyrodą. Jednak leśne dukty i polne drogi nie nastręczają kłopotów.
Ludzie są przyjaźnie nastawieni i pomocni. Ale bieda aż piszczy... Gdzie były PGR tam zostały bloki a perspektywy... raczej żadne. Inne domki także popadają w ruinę. Najlepiej zamieszkać i nic nie robić bo przecież to obce było/jest.
Liczę jednak że każdy kto przybędzie na pomorze zachodnie i będzie miał okazje skorzysta i sam odkryje co poza "kurortami" jest nad morzem. A przede wszystkim odpoczną od tłoku...
Pozdrawiam.
Marcowy plan wykonany w 90.90%
W tym na pomorzu zachodnim aż 36.27% :D
Szkoda że brakło mi 76.86km no ale i tak plan 845 kilometrów był bardzo wygórowany.
KOŁOBRZEG - dzień 3
Środa, 30 marca 2011 | dodano:30.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień
Km: | 118.00 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 05:54 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 19.98 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
Kolejne naj w tym dystans na pomorzu zachodnim :)
Jeszcze w domu zaplanowałem aby pojechać za Białogard. Chciałem zobaczyć największy w Polsce głaz narzutowy. Jednak pierwsze dni pokazały że dzień za krótki, wiatr za silny a nieznajomość terenu znacznie spowalnia człowieka.
Odpuściłem więc dystans 160km i zobaczyłem tylko:
- najstarszą elektrownie podwodna
- największa w Europie plantacje Borówki Amerykańskiej
- największy pomnik ziemniaka
Trasa:
Korzystając z drogi wojewódzkiej nr.163 dojeżdżam do Czermina. Dalej jadąc wygodnym szutrem wjeżdżam na znany już mi asfalt. Przekraczam rzekę Parsęta a po wyjeździe z lasu zostaje osłupiony widokiem farmy wiatrowej. 38kolosów z trzema ramionami w zasięgu wzroku pracowało lub odpoczywało.
W miejscowości Pobłocie Wielkie mogę z bliska przyglądnąć się poszczególnym fragmentom tej elektrowni. Szybko jednak pojawia się ochroniarz nie wdając się w dyskusję zmierzam do Karlinowa.
Przecinam krajową 6 i korzystając z polnego skrótu oraz pomocy miejscowych docieram do elektrowni wodnej.
Chciałem korzystać dalej z terenowych ścieżek. Jednak napotkana druga przeszkoda wodna rezygnuje...
Żabki także poczuły wiosnę, szkoda tylko że wygrzewają się na asfalcie :(
W tym momencie dostaje smsa że w Kołobrzegu pada... Nagle wycieczka traci całą beztroskość. Szybko zwiedzam Białogard:
W Kościernicy oglądam silnie strzeżoną plantację borówki amerykańskiej.
Znów jadę po polnej drodze, następnie leśną drogą. Cieszę także oko pałacem:
4km pokonuje wśród szybkich i dużych aut. DK 6 na szczęście z poboczem.
Dojeżdżam do pomnika ziemniaka który nie robi jakiegoś wrażenia. Aczkolwiek wykonanie odwzorowuje tą jadalną bulwę...
Do Morza Bałtyckiego jadę zygzakową trasą. Ochładza się i po chwili docieram nad wodę.
20 kilometrów wzdłuż wybrzeża mija szybko, trochę wspomnień z lipca 2010roku...
W Gąskach zaczyna kropić na szczęście krótko.
Gdy by nie pogoda było by przyjemniej. Choć nie narzekam :)
Jeszcze w domu zaplanowałem aby pojechać za Białogard. Chciałem zobaczyć największy w Polsce głaz narzutowy. Jednak pierwsze dni pokazały że dzień za krótki, wiatr za silny a nieznajomość terenu znacznie spowalnia człowieka.
Odpuściłem więc dystans 160km i zobaczyłem tylko:
- najstarszą elektrownie podwodna
- największa w Europie plantacje Borówki Amerykańskiej
- największy pomnik ziemniaka
Trasa:
Korzystając z drogi wojewódzkiej nr.163 dojeżdżam do Czermina. Dalej jadąc wygodnym szutrem wjeżdżam na znany już mi asfalt. Przekraczam rzekę Parsęta a po wyjeździe z lasu zostaje osłupiony widokiem farmy wiatrowej. 38kolosów z trzema ramionami w zasięgu wzroku pracowało lub odpoczywało.
Farma wiatrakow© gruntzWR
W miejscowości Pobłocie Wielkie mogę z bliska przyglądnąć się poszczególnym fragmentom tej elektrowni. Szybko jednak pojawia się ochroniarz nie wdając się w dyskusję zmierzam do Karlinowa.
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© gruntzWR
Czarek na pomorzu zachodnim :)© gruntzWR
Spichlerz w Karlino.© gruntzWR
Urząd miasta - Karlino© gruntzWR
Przecinam krajową 6 i korzystając z polnego skrótu oraz pomocy miejscowych docieram do elektrowni wodnej.
Wodna Elaktrownia Podwodna - Rościno© gruntzWR
Chciałem korzystać dalej z terenowych ścieżek. Jednak napotkana druga przeszkoda wodna rezygnuje...
Jednak zawracamy...© gruntzWR
Żabki także poczuły wiosnę, szkoda tylko że wygrzewają się na asfalcie :(
Żabka 30.03.11© gruntzWR
W tym momencie dostaje smsa że w Kołobrzegu pada... Nagle wycieczka traci całą beztroskość. Szybko zwiedzam Białogard:
Brama Wysoka - Białogard© gruntzWR
Kościoł pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Marii Panny - Bialogard© gruntzWR
W Kościernicy oglądam silnie strzeżoną plantację borówki amerykańskiej.
Plantacja Borówki Amerykańskiej© gruntzWR
Znów jadę po polnej drodze, następnie leśną drogą. Cieszę także oko pałacem:
Pałac w Nosowie© gruntzWR
4km pokonuje wśród szybkich i dużych aut. DK 6 na szczęście z poboczem.
Dojeżdżam do pomnika ziemniaka który nie robi jakiegoś wrażenia. Aczkolwiek wykonanie odwzorowuje tą jadalną bulwę...
Pomnik ziemniaka© gruntzWR
Do Morza Bałtyckiego jadę zygzakową trasą. Ochładza się i po chwili docieram nad wodę.
Morze Baltyckie - Sarbinowo 30.03.11© gruntzWR
Mój patron - Sarbinowo© gruntzWR
20 kilometrów wzdłuż wybrzeża mija szybko, trochę wspomnień z lipca 2010roku...
W Gąskach zaczyna kropić na szczęście krótko.
Gdy by nie pogoda było by przyjemniej. Choć nie narzekam :)
KOŁOBRZEG - dzień 2
Wtorek, 29 marca 2011 | dodano:29.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień
Km: | 73.35 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:08 | km/h: | 17.75 |
Pr. maks.: | 30.79 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
W celu zapoznania się z relacją zapraszam jutro.
Drugiego dnia wiatr tylko nieco zelżał. Trasa miała obejmować miejscowość Gosław z ciekawym kościołem, Trzebiatów gdzie w lipcu 2010 postanowiłem zawitać ponownie i odnaleźć sgrafiitto .
Trasa:
Szybko wydostaje się z miasta i skosem zmierzam na południowy-zachód. Tereny te są dużo bardziej płaskie niż przemierzane wczoraj. Duże pastwiska, stare PGR i charakterystyczna zabudowa.
Odwiedzam Drzonowo-miejscowość dobrze znana mojemu bratu. Robię przerwę przy młynie. Zapoznaje się z jego historią. Po zastosowaniu silnika spalinowego przywrócono wodę do naturalnego biegu rzeki.
Kilka metrów dalej podziwiam pięknego ptaka:
Opuszczam utwardzoną drogę i zmierzam do Samowa. Połowę trasy korzystam jednak z kocich łbów.
W samej miejscowości po przejeździe przez czyjś teren jadę drogą polną. Obok dzikiego wysypiska i docieram do wsi Gołańcz Pomorski.
Wyprzedzając ciągnik z przyczepą docieram pod kościół w Gosławie:
Kontynuując drogę do Trzebiatowa jadę długi odcinek po takich płytach:
Po przerwie na jedzenie dojeżdżam do Trzebiatowa. Robię kilka fotek, odnajduje swój cel(najpierw na mapie obok PKP) zjeżdżam z rynku pokonując mury miejskie i rzekę Rega znajduje się na drodze wojewódzkiej nr.109.
Tutaj także jest płasko, w wycinka pobliskich drzew sugeruje na modernizację drogi nad morze.
Ośrodek ten był miejscem mojego pobytu podczas zielonej szkoły. Klasa 4 może 5 :)
Ale wspomnienia zostają...
Od Rogowa przez teren zlikwidowanej już jednostki wojskowej trwają pracę związane z wyminą całej wojskowej infrastruktury. W Dźwirzynie przejeżdżam po nowo otwartym moście.
Kręcę się po porcie i wyjeżdżam z pustej miejscowości. Tutaj przeżywam szok...
Gdy podczas naszej wspólnej wycieczki jechaliśmy wraz ze szlakiem R-10, przeklinaliśmy kogoś kto wyrównywarką wydobył piasek na ścieżkę. Teraz przynajmniej znam powód takiego działania:
Chwalebne to jest.
Część DDR jest asfaltowa, część to kostka betonowa a cześć stanowi jakieś dziwne kruszywo. Jedzie się jednak przyjemnie choć w kilku fragmentach praca nadal się odbywa.
Po wjechaniu do Kołobrzegu wykonuje telefon do mamy i udaje się do portu po klucze.
Dziękuje za uwagę...
Drugiego dnia wiatr tylko nieco zelżał. Trasa miała obejmować miejscowość Gosław z ciekawym kościołem, Trzebiatów gdzie w lipcu 2010 postanowiłem zawitać ponownie i odnaleźć sgrafiitto .
Trasa:
Szybko wydostaje się z miasta i skosem zmierzam na południowy-zachód. Tereny te są dużo bardziej płaskie niż przemierzane wczoraj. Duże pastwiska, stare PGR i charakterystyczna zabudowa.
Łąki,Pastwiska© gruntzWR
Nowogardek-Drzonowo© gruntzWR
Odwiedzam Drzonowo-miejscowość dobrze znana mojemu bratu. Robię przerwę przy młynie. Zapoznaje się z jego historią. Po zastosowaniu silnika spalinowego przywrócono wodę do naturalnego biegu rzeki.
Młyn. Sarbia© gruntzWR
Kilka metrów dalej podziwiam pięknego ptaka:
Bocian© gruntzWR
Opuszczam utwardzoną drogę i zmierzam do Samowa. Połowę trasy korzystam jednak z kocich łbów.
Sarbia-Samowo© gruntzWR
W samej miejscowości po przejeździe przez czyjś teren jadę drogą polną. Obok dzikiego wysypiska i docieram do wsi Gołańcz Pomorski.
Wyprzedzając ciągnik z przyczepą docieram pod kościół w Gosławie:
Gosław© gruntzWR
Kontynuując drogę do Trzebiatowa jadę długi odcinek po takich płytach:
Gosław-Siemidarżno© gruntzWR
Po przerwie na jedzenie dojeżdżam do Trzebiatowa. Robię kilka fotek, odnajduje swój cel(najpierw na mapie obok PKP) zjeżdżam z rynku pokonując mury miejskie i rzekę Rega znajduje się na drodze wojewódzkiej nr.109.
Trzebiatów© gruntzWR
Kościół Mariacki. Trzebiatów© gruntzWR
sgrafitto. Trzebiatów© gruntzWR
Tutaj także jest płasko, w wycinka pobliskich drzew sugeruje na modernizację drogi nad morze.
Trzebusz-Mrzeżyno© gruntzWR
Wojskowy ośrodek wypoczynkowy-Syrena. Rogowo© gruntzWR
Ośrodek ten był miejscem mojego pobytu podczas zielonej szkoły. Klasa 4 może 5 :)
Ale wspomnienia zostają...
Od Rogowa przez teren zlikwidowanej już jednostki wojskowej trwają pracę związane z wyminą całej wojskowej infrastruktury. W Dźwirzynie przejeżdżam po nowo otwartym moście.
Nowy nabytek Dźwiżyno.© gruntzWR
Kręcę się po porcie i wyjeżdżam z pustej miejscowości. Tutaj przeżywam szok...
Dźwirzyno-Kołobrzeg© gruntzWR
Gdy podczas naszej wspólnej wycieczki jechaliśmy wraz ze szlakiem R-10, przeklinaliśmy kogoś kto wyrównywarką wydobył piasek na ścieżkę. Teraz przynajmniej znam powód takiego działania:
Chwalebne to jest.
Czerwonna rowerowa autostrada.© gruntzWR
Część DDR jest asfaltowa, część to kostka betonowa a cześć stanowi jakieś dziwne kruszywo. Jedzie się jednak przyjemnie choć w kilku fragmentach praca nadal się odbywa.
Po wjechaniu do Kołobrzegu wykonuje telefon do mamy i udaje się do portu po klucze.
Ja w porcie Kołobrzeskim© gruntzWR
Latarnia morska - Kołobrzeg© gruntzWR
Dziękuje za uwagę...
KOŁOBRZEG - dzień 1
Poniedziałek, 28 marca 2011 | dodano:29.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień
Km: | 54.83 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:02 | km/h: | 18.08 |
Pr. maks.: | 44.07 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
Na sam początek trasa:
Pierwszego dnia chciałem się rozgrzać a także natlenić mięśnie po niedzielnym paintballu. Wybrałem więc kierunek Rusowo objazdem a także chciałem zobaczyć najstarszy dąb w Polsce.
Wyjazd z miasta po drodze dla rowerów. Gdy się skończyła został mi zjazd i odbicie z trasy 163. Z wiatrem jechało się dobrze. Gorzej gdy te mroźne masy powietrza spychały mnie od boków. Dojechałem do miejscowości Dygowo gdzie oprócz ciekawego pomnika znajduje się miejsce z darmowym internetem.
Dalej z wiatrem dotarłem do celu i zapuściłem się do parku:
Gdzie znajduje się najstarszy Platyn
Następnie wraz z rowerowym przewodnikiem Pascala udałem się do dębu Bolesław.
Doświadczyłem dosłownie błotnego terenu:
Na szczęście po pewnym czasie trafiłem na asfaltową drogę i skupiłem się na odszukaniu drogowskazu mojego celu. Po odbiciu w dół nieco musiałem się namęczyć aby dotrzeć do Bolesława. Robi wrażenie:
Po tych odwiedzinach postanowiłem jak najszybciej wrócić do domu. Wiatr nie pomagał. Walcząc z nim dotarłem do Kołobrzegu. Po drodze łapiąc kilka ptaków:
oraz:
Na sam koniec prezent dla mojej narzeczonej :]
Pierwszego dnia chciałem się rozgrzać a także natlenić mięśnie po niedzielnym paintballu. Wybrałem więc kierunek Rusowo objazdem a także chciałem zobaczyć najstarszy dąb w Polsce.
Wyjazd z miasta po drodze dla rowerów. Gdy się skończyła został mi zjazd i odbicie z trasy 163. Z wiatrem jechało się dobrze. Gorzej gdy te mroźne masy powietrza spychały mnie od boków. Dojechałem do miejscowości Dygowo gdzie oprócz ciekawego pomnika znajduje się miejsce z darmowym internetem.
Dygowo© gruntzWR
Dygowo hot spot© gruntzWR
Dalej z wiatrem dotarłem do celu i zapuściłem się do parku:
Park w Rusowie ze ścieżką dydaktyczną.© gruntzWR
Gdzie znajduje się najstarszy Platyn
Platyn Antoni 28.03.11© gruntzWR
Następnie wraz z rowerowym przewodnikiem Pascala udałem się do dębu Bolesław.
Doświadczyłem dosłownie błotnego terenu:
Bagno w lesie bukowym© gruntzWR
Droga przez las...© gruntzWR
Na szczęście po pewnym czasie trafiłem na asfaltową drogę i skupiłem się na odszukaniu drogowskazu mojego celu. Po odbiciu w dół nieco musiałem się namęczyć aby dotrzeć do Bolesława. Robi wrażenie:
Najstarszy dąb w Polsce© gruntzWR
Po tych odwiedzinach postanowiłem jak najszybciej wrócić do domu. Wiatr nie pomagał. Walcząc z nim dotarłem do Kołobrzegu. Po drodze łapiąc kilka ptaków:
Gęś Gęgawa nad Morzem Bałtyckim© gruntzWR
Kaczka krzyżówka-samiec© gruntzWR
oraz:
Sierpiec - parka© gruntzWR
Na sam koniec prezent dla mojej narzeczonej :]
Dla Joanki© gruntzWR
PKP do Kołobrzegu
Niedziela, 27 marca 2011 | dodano:29.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Inności/Ciekawości, Ja i mój Cień
Km: | 12.03 | Km teren: | 0.70 | Czas: | 00:46 | km/h: | 15.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
Gdy rano padła propozycja od mamy że swój urlop chce spędzić w Kołobrzegu bez zastanowienia się zgodziłem. Nie czekając na chwilę zawahania zarezerwowałem pokój.
Pociąg odjeżdża 5minut po północy po 20 minutach postoju.
Tak więc:
Przez Sołtysowice i Tumski na dworzec. Wagon rowerowy, bez przedziałowy ale miejsca siedzące zajęte. Rower wisiał dopięty a ja po znalezieniu miejsca dla mnie przez mamę w drugiej części wagonu.
Godzinna przesiadka w Szczecinie Głownym do pociągu - regio. PESA 138.
Szynobus poza wieszakami na rowery miał gniazdka więc laptopa można było używać :)
Ponad dziewięciu godzinna podróż z godzinnym snem minęła bardzo szybko.
A tutaj specjalne przystosowane do pracy w wodzie koparyw akcji
Pociąg odjeżdża 5minut po północy po 20 minutach postoju.
Tak więc:
Przez Sołtysowice i Tumski na dworzec. Wagon rowerowy, bez przedziałowy ale miejsca siedzące zajęte. Rower wisiał dopięty a ja po znalezieniu miejsca dla mnie przez mamę w drugiej części wagonu.
Godzinna przesiadka w Szczecinie Głownym do pociągu - regio. PESA 138.
Szynobus poza wieszakami na rowery miał gniazdka więc laptopa można było używać :)
Ponad dziewięciu godzinna podróż z godzinnym snem minęła bardzo szybko.
Czarek we wnętrzu PESA 136© gruntzWR
A tutaj specjalne przystosowane do pracy w wodzie koparyw akcji
Wymana falochronów. Kołobrzeg 29.03.11© gruntzWR
Z Wilczyc do domu (targany wiatrem)
Czwartek, 24 marca 2011 | dodano:24.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Ja i mój Cień, Północno-wschodnie okolice WR
Km: | 40.34 | Km teren: | 0.70 | Czas: | 02:01 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 36.72 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
Przez: Piecowice,Szczodre,Kępa,Łozina,Siedlec
Prędkość wiatry 29 km/h. Wyciągnął ze mnie całą energię...
Między Szczodrym a Łosicami połatano drogę. Technologia łopatowo-grabiowa + przejeżdżające ciężarówki jako walec.
Po drodze popodziwiałem prace przy przedłużeniu Obwodnicy Wrocławia:
Ale jak na razie poza dziurawym asfaltem, dużym ruchem ciężarówek i wszechobecnym kurzem nie ma czego w tych okolicach szukać.
Od Siedlec wiatr mi sprzyjał. A w Pawłowicach mailem szczęście i udało mi się sfotografować szynobus DLK:
No i trasa:
Marcowy plan wykonany w 53.21%
Prędkość wiatry 29 km/h. Wyciągnął ze mnie całą energię...
Między Szczodrym a Łosicami połatano drogę. Technologia łopatowo-grabiowa + przejeżdżające ciężarówki jako walec.
Po drodze popodziwiałem prace przy przedłużeniu Obwodnicy Wrocławia:
A 8- Łosice 24.03.11© gruntzWR
Ale jak na razie poza dziurawym asfaltem, dużym ruchem ciężarówek i wszechobecnym kurzem nie ma czego w tych okolicach szukać.
Od Siedlec wiatr mi sprzyjał. A w Pawłowicach mailem szczęście i udało mi się sfotografować szynobus DLK:
Pesa 134-003 Odjeżdża z stacji Pawłowice.© gruntzWR
No i trasa:
Marcowy plan wykonany w 53.21%
Czernica, Chrząstwa W,Nieznane,
Środa, 23 marca 2011 | dodano:23.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Ja i mój Cień, Północno-wschodnie okolice WR
Km: | 72.55 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 03:12 | km/h: | 22.67 |
Pr. maks.: | 41.05 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
Raków,Borowa,Stępin,Szczodre,Wilczyce.
Dziś jechało się bardzo dobrze, trzymałem tempo nawet pod wiatr. Pełne zadowolenie i tylko tyłek nieco bolał.
72km pokonałem bez problemów. Na sam początek szybko z wiatrem do Czernicy. Następnie do Chrząstawy Małej i Wielkiej.
A przed kościołem piękny parking. Żaden rower nie przypięty.
Dalsza droga prowadziła przez las. Planowałem wyjechać w Kątnej jednak brak dokładnej mapy i jazda na wyczucie pozwoliła przedłużyć drogę w terenie. Nigdy nie zapuszczałem się w te tereny a naprawdę jest czym nacieszyć oczy.
Po wydostaniu się na asfalt starałem się jak najszybciej pokonać resztę trasy bo o 15 miałem być na obiedzie u Asi. Niby wakacje na terminy gonią obowiązki. Rowerować spokojnie nie można. ;D
Trasa:
#lat=51.10093&lng=17.2142&zoom=10&type=1
Dziś jechało się bardzo dobrze, trzymałem tempo nawet pod wiatr. Pełne zadowolenie i tylko tyłek nieco bolał.
72km pokonałem bez problemów. Na sam początek szybko z wiatrem do Czernicy. Następnie do Chrząstawy Małej i Wielkiej.
Crząstawa Wielka - Kościół parafialny© gruntzWR
A przed kościołem piękny parking. Żaden rower nie przypięty.
Parking przed kościołem...© gruntzWR
Dalsza droga prowadziła przez las. Planowałem wyjechać w Kątnej jednak brak dokładnej mapy i jazda na wyczucie pozwoliła przedłużyć drogę w terenie. Nigdy nie zapuszczałem się w te tereny a naprawdę jest czym nacieszyć oczy.
Widawa okolice Leśnego Młynu© gruntzWR
Samotne drzewo© gruntzWR
Po wydostaniu się na asfalt starałem się jak najszybciej pokonać resztę trasy bo o 15 miałem być na obiedzie u Asi. Niby wakacje na terminy gonią obowiązki. Rowerować spokojnie nie można. ;D
Pałac Borowa© gruntzWR
Trasa:
#lat=51.10093&lng=17.2142&zoom=10&type=1
AOW,Las Zakrzowski,Pruszowice,Mirków,Psie Pole
Wtorek, 22 marca 2011 | dodano:22.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Ja i mój Cień, Północno-wschodnie okolice WR, Z Joanną
Km: | 20.09 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 15.45 |
Pr. maks.: | 30.21 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
Słonecznie, 13stopni na dworze. Więc wybraliśmy się na wspólną i milą wycieczkę.
Na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia zatrzymał nas kierownik i zakazał dalszej jazdy ze względów bezpieczeństwa. Grzecznie opuściliśmy i tak wyłączona z ruchu pas.
Między Wrocławiem a Domaszczynem wreszcie wymienili asfalt :)
Na 14km Asia miała już dosyć.
Zdjęcia:
Trasa:
Pozdrawiam
Na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia zatrzymał nas kierownik i zakazał dalszej jazdy ze względów bezpieczeństwa. Grzecznie opuściliśmy i tak wyłączona z ruchu pas.
Między Wrocławiem a Domaszczynem wreszcie wymienili asfalt :)
Na 14km Asia miała już dosyć.
Zdjęcia:
Łącznik Długołęka 22.03.11© gruntzWR
Pruszowice-Domaszczyn© gruntzWR
Trasa:
Pozdrawiam
Z Wilczyc do domu
Poniedziałek, 21 marca 2011 | dodano:21.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Ja i mój Cień, Północno-wschodnie okolice WR
Km: | 21.52 | Km teren: | 2.50 | Czas: | 01:03 | km/h: | 20.50 |
Pr. maks.: | 33.64 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
okrężną drogą.
Bardzo dziś ładnie choć chłodno. Nawet udało się nam pospacerować przez Ostrów Tumski.
Marcowy plan wykonany w 37.47%
Bardzo dziś ładnie choć chłodno. Nawet udało się nam pospacerować przez Ostrów Tumski.
Marcowy plan wykonany w 37.47%
Moja Pętla Oleśnicka-
Niedziela, 20 marca 2011 | dodano:20.03.2011 Kategoria (niby)WAKACJE 2011, Ja i mój Cień, Północno-wschodnie okolice WR
Km: | 85.95 | Km teren: | 4.50 | Czas: | 04:01 | km/h: | 21.40 |
Pr. maks.: | 41.05 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | CIEŃ |
czyli w pogoni za kilometrami. Dystans po 5 dniach lenistwa był zdrowo przesadzony.
Trasa którą dzisiaj pokonałem staram się rok w rok zaliczać. Pierwszy raz przejechałem Ją na Alu wraz z załadowanymi sakwami. Była to próba własnych sił a przede wszystkim przedsmak wypraw.
Na samym początku przejazd przez Wzgórza Trzebnickie.
Poniżej zdjęcie asfaltu dzięki któremu samochody bezpiecznie zwalniają.
Między Siekierowicami a Dobroszycami zainteresowałem się ładnym domem. Po oględzinach ruiny okazało się że to młyn. Miłe zaskoczenie. Przez resztę dnia widziałem jeszcze 2 inne stare młyny ale już nie tak ciekawe. Wszystkie pozbawione jednak koła wodnego.
Szybki rzut oka na:
A po dwóch godzinach pedałowania zaświeciło słońce. Postanowiłem więc upamiętnić to zdarzenie :)
Od tego momentu poczułem się dużo przyjemniej do tego wjechałem do Lasu.
Druga strona Oleśnicy jest taka egzotyczna. Ale tutaj właśnie zacząłem tracić siły. Na 57km musiałem posilić się ciastem które wiozłem dla Joanny. Bo nic do jedzenia ani kasy nie wiozłem. Dalsze kilometry przychodziły z wielkim trudem i nawet
zbytnio nie pomogło. Tyłek nie przyzwyczajony a nowe spodenki nieco obtarły z prawej strony. Zastanawiam się czy za miesiąc dam radę odbyć swoją całą zaplanowaną wyprawę pod nazwą "rowerowe pożegnanie z Sudetami".
Wycieczkę zakończyłem na Wilczycach
Pozdrawiam.
Trasa którą dzisiaj pokonałem staram się rok w rok zaliczać. Pierwszy raz przejechałem Ją na Alu wraz z załadowanymi sakwami. Była to próba własnych sił a przede wszystkim przedsmak wypraw.
Na samym początku przejazd przez Wzgórza Trzebnickie.
Poniżej zdjęcie asfaltu dzięki któremu samochody bezpiecznie zwalniają.
Droga Godzieszowa-Skarszyn© gruntzWR
Między Siekierowicami a Dobroszycami zainteresowałem się ładnym domem. Po oględzinach ruiny okazało się że to młyn. Miłe zaskoczenie. Przez resztę dnia widziałem jeszcze 2 inne stare młyny ale już nie tak ciekawe. Wszystkie pozbawione jednak koła wodnego.
Piękny Młyn 20.03.11© gruntzWR
Mój rumak© gruntzWR
Szybki rzut oka na:
Dobroszyce 20.03.11© gruntzWR
A po dwóch godzinach pedałowania zaświeciło słońce. Postanowiłem więc upamiętnić to zdarzenie :)
Słoneczne chwile...© gruntzWR
Od tego momentu poczułem się dużo przyjemniej do tego wjechałem do Lasu.
Las 20.03.11© gruntzWR
...© gruntzWR
Druga strona Oleśnicy jest taka egzotyczna. Ale tutaj właśnie zacząłem tracić siły. Na 57km musiałem posilić się ciastem które wiozłem dla Joanny. Bo nic do jedzenia ani kasy nie wiozłem. Dalsze kilometry przychodziły z wielkim trudem i nawet
3,5km luksusu© gruntzWR
zbytnio nie pomogło. Tyłek nie przyzwyczajony a nowe spodenki nieco obtarły z prawej strony. Zastanawiam się czy za miesiąc dam radę odbyć swoją całą zaplanowaną wyprawę pod nazwą "rowerowe pożegnanie z Sudetami".
Wycieczkę zakończyłem na Wilczycach
Pozdrawiam.