- Kategorie bloga:
- (niby)WAKACJE 2011.35
- Augustów - obowiązki.74
- Augustów i okolice -przyjemności.53
- Inności/Ciekawości.55
- Ja i mój Cień.128
- Miss 2000.16
- Północno-wschodnie okolice WR.110
- Powód do DUMY.22
- Trenażer.4
- Uczelnia,Asia,Wrocław.374
- WAKACJE 2009.47
- WAKACJE 2010.49
- Z Joanną.70
- Z przyczepką.11
- Z psem.21
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2009
Dystans całkowity: | 770.30 km (w terenie 140.00 km; 18.17%) |
Czas w ruchu: | 41:13 |
Średnia prędkość: | 18.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.00 km/h |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 45.31 km i 2h 25m |
Więcej statystyk |
Ojców ze Skały
Niedziela, 5 lipca 2009 | dodano:13.08.2009 Kategoria Inności/Ciekawości, WAKACJE 2009
Km: | 14.09 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:48 | km/h: | 17.61 |
Pr. maks.: | 51.50 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Alu City Star |
Zjazd ze Skały zobaczyć Ojców. Popodziwiać,nacieszyć oczy a przede wszystkim dobrze zjeść :D.
Przez 10 min kropił deszcz ale byłem już w barze.
Zdjęcia:
Przez 10 min kropił deszcz ale byłem już w barze.
Zdjęcia:
Skrzyżowanie do Ojcowa© gruntzWR
Skały bardzo blisko :)© gruntzWR
W Ojcowie© gruntzWR
Igła Deotymy (chyba)© gruntzWR
Skały w Ojcowie© gruntzWR
Kopytowa 2 dzień-("Polska sahara" i nieprzychylna Jura)
Niedziela, 5 lipca 2009 | dodano:11.08.2009 Kategoria Powód do DUMY, WAKACJE 2009, Inności/Ciekawości
Km: | 97.60 | Km teren: | 28.00 | Czas: | 05:23 | km/h: | 18.13 |
Pr. maks.: | 49.50 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Alu City Star |
O 9 pobudka.
10:15 wyjazd. Kierunek lotnisko Katowice, dalej Chechło i Olkusz, Skała.
Miało być tylko 100km a w schronisku byłem dopiero o 18:15
Od razu zmiana krajobrazu. Czy o 21 nie było widać pagórków?
Na cały dzień miałem mapy- 2 bo Śląsk przeraża miejscowościami oraz ilością dróg. Jakość ich na +.
Po kilki km rzut okiem na lotnisko:
Dalej na zachód przez Księstwo Siewierskie. Miła rozmowa z 80letnim kolarzem który nawet na podjeździe trzymał tępo(podziw). Były kolarz amator kilka razy do Egiptu jakieś Maroko. Rower był przepustką do świata.
Zjazd aby zobaczyć Jezioro Przeczyckie (miejsce 2noclegu według założeń że z przyczepką). Odpoczynek:
Oszukany szlakiem nadrabiam drogi po asfalcie,długi podjazd (Tuliszów). Pot zlewa ale widok przedni:
Następnie zjazd i przycinka z ruchliwą 1. Dalszą trasę nawet na maps.google nie znajdziemy.
Podwarpie - Chruszczobród - Wiesiółka - Niegowonice - i zielonym szlakiem rowerowym do Chechła. Trasa ciekawa, jak ktoś zwykł jeździć po "płaskim stole".
Chechło- miejscowość jakby turystyczna,bary,noclegi,sklepy. Miłe wrażenia. Tutaj kieruje się na pustynie. Ale wybieram asfalt, duży podjazd,zjazd z gółwnej ulicy,znów podjazd. Turyści,barak wojskowy i .... PUSTYNIA.
POLECAM JĄ zobaczyć bo mimo iż troche zarosła robi ogromne wrażenie.
Droga do tego miejsca bardzo mi się dłużyła... Był to chyba 60 km więc wątpiłem aby pozostało mi jeszcze 40 do Skały. Było dość późno więc postanowiłem nie kombinować i po dotarciu na trasę 791 jechać nią aż do Skały.
Ruszyłem trasą rowerową (niebieską) do Klucz która była wytyczona raczej dla MTB i wprawionego rowerzystę (piach,gruz,ogólnie...). Ciśnienie podrosło do zenitu, później jeszcze szlak się urwał a ja znalazłem się na zamkniętym terenie. Krążyłem po wszelkich utwardzonych dróżkach aż znalazłem wyjazd przez ... Zamknięty szlaban. Nastrój uspokoiły stawy przy Białej Przemszy:
Do Klucz już spokojnie chodnikiem/asfaltem.
Tu postanowiłem jeszcze zdobyć Czubatkę i zobaczyć drugą część Pustyni. Podjazdowi nie dałem rady a widok oczywiście przepiękny:
Po zjeździe postanowiłem trasą 791 dojechać do Olkusza i dalej do Skały.
Jednak na stromym podjeździe na wysokości Pomorzańskich Skałek doszedłem do wnosku że lepiej jechać krótszą drogą.
Ciekawostką jest to że na mapie szara linia ze strzałkami oznacza słupy wysokiego napięcia.
Zielonym a następnie czerwonym szlakiem do zamku Rabsztyn.
Kontynuując trasę po czerwonym szlaku,natrafiamy na podjazdy, twardą nawierzchnie,kamyki i dobicia opony...
Mało tego aby nie jechać 94 musiałem skorzystać z pieszego szlaku Orlich Gniazd. Ale jak się samemu wybiera taką drogę nie można nikogo obwiniać :)
Tak więc dojeżdżam do Wiśliczki i Kosmolowa gdzie muszę dopompować oponę. Jakiś chłopak na MTB oferuje pomoc (jedzie do Krakowa). Jestem na trasie 773 kierunek Skała. Trochę się już dłużyło a gdzieś słychać grzmienie. Jakieś nie ciekawe chmury. Na szczęście pozwoliły mi na dotarcie suchym na nocleg.
Płaski asfalt,zjazdy,podjazdy. A przed Piaskową Skała... cudowne widoki które czasami wywoływały gęsią skórkę. Nie zdziwiła mnie więc obecność tylu motocyklistów pędzących po zakrętach i mając tak blisko skały. Należy przejechac tą trasę samemu aby odczuć to co ja.
Piaskowa Skała:
Dalej w urokach skał do skrzyżowania do Ojcowa. Mega podjazd gdzie jadąc 8km/h czułem się upokarzany :D ale dałem radę. W skale nadal pod górę i zjazd do schroniska bardzo fajnego tylko należy tłumaczyć się ochroniarzowi kim i skąd się jest.
Za nocleg ok.17zł warunki bardzo dobre.
Po umyciu do Ojcowa na kolację... 98km tak wymęczyły a jutro 170... ale już bez opuszczania asfaltów.
10:15 wyjazd. Kierunek lotnisko Katowice, dalej Chechło i Olkusz, Skała.
Miało być tylko 100km a w schronisku byłem dopiero o 18:15
Od razu zmiana krajobrazu. Czy o 21 nie było widać pagórków?
Na cały dzień miałem mapy- 2 bo Śląsk przeraża miejscowościami oraz ilością dróg. Jakość ich na +.
Plus dla rowera© gruntzWR
Po kilki km rzut okiem na lotnisko:
Lotnisko Katowice© gruntzWR
Dalej na zachód przez Księstwo Siewierskie. Miła rozmowa z 80letnim kolarzem który nawet na podjeździe trzymał tępo(podziw). Były kolarz amator kilka razy do Egiptu jakieś Maroko. Rower był przepustką do świata.
Zjazd aby zobaczyć Jezioro Przeczyckie (miejsce 2noclegu według założeń że z przyczepką). Odpoczynek:
Jezioro Przeczyckie© gruntzWR
Oszukany szlakiem nadrabiam drogi po asfalcie,długi podjazd (Tuliszów). Pot zlewa ale widok przedni:
Krajobraz Śląska - moja trasa była uboga w te widoki :)© gruntzWR
Następnie zjazd i przycinka z ruchliwą 1. Dalszą trasę nawet na maps.google nie znajdziemy.
Podwarpie - Chruszczobród - Wiesiółka - Niegowonice - i zielonym szlakiem rowerowym do Chechła. Trasa ciekawa, jak ktoś zwykł jeździć po "płaskim stole".
Chechło- miejscowość jakby turystyczna,bary,noclegi,sklepy. Miłe wrażenia. Tutaj kieruje się na pustynie. Ale wybieram asfalt, duży podjazd,zjazd z gółwnej ulicy,znów podjazd. Turyści,barak wojskowy i .... PUSTYNIA.
Pustynia Błędowska© gruntzWR
POLECAM JĄ zobaczyć bo mimo iż troche zarosła robi ogromne wrażenie.
Polska Sahara© gruntzWR
Pustynia Błędowska© gruntzWR
Polska Sahara..© gruntzWR
Droga do tego miejsca bardzo mi się dłużyła... Był to chyba 60 km więc wątpiłem aby pozostało mi jeszcze 40 do Skały. Było dość późno więc postanowiłem nie kombinować i po dotarciu na trasę 791 jechać nią aż do Skały.
Ruszyłem trasą rowerową (niebieską) do Klucz która była wytyczona raczej dla MTB i wprawionego rowerzystę (piach,gruz,ogólnie...). Ciśnienie podrosło do zenitu, później jeszcze szlak się urwał a ja znalazłem się na zamkniętym terenie. Krążyłem po wszelkich utwardzonych dróżkach aż znalazłem wyjazd przez ... Zamknięty szlaban. Nastrój uspokoiły stawy przy Białej Przemszy:
Na otuchę© gruntzWR
Do Klucz już spokojnie chodnikiem/asfaltem.
Interesujące rogatki© gruntzWR
Tu postanowiłem jeszcze zdobyć Czubatkę i zobaczyć drugą część Pustyni. Podjazdowi nie dałem rady a widok oczywiście przepiękny:
Punkt widokowy Czubatka© gruntzWR
Pustynia od strony Klucz© gruntzWR
Po zjeździe postanowiłem trasą 791 dojechać do Olkusza i dalej do Skały.
Jednak na stromym podjeździe na wysokości Pomorzańskich Skałek doszedłem do wnosku że lepiej jechać krótszą drogą.
Ciekawostką jest to że na mapie szara linia ze strzałkami oznacza słupy wysokiego napięcia.
Jura... taka piękna© gruntzWR
Zielonym a następnie czerwonym szlakiem do zamku Rabsztyn.
Zamek Rabsztyn© gruntzWR
To właśnie Jura© gruntzWR
Kontynuując trasę po czerwonym szlaku,natrafiamy na podjazdy, twardą nawierzchnie,kamyki i dobicia opony...
Mało tego aby nie jechać 94 musiałem skorzystać z pieszego szlaku Orlich Gniazd. Ale jak się samemu wybiera taką drogę nie można nikogo obwiniać :)
Tak więc dojeżdżam do Wiśliczki i Kosmolowa gdzie muszę dopompować oponę. Jakiś chłopak na MTB oferuje pomoc (jedzie do Krakowa). Jestem na trasie 773 kierunek Skała. Trochę się już dłużyło a gdzieś słychać grzmienie. Jakieś nie ciekawe chmury. Na szczęście pozwoliły mi na dotarcie suchym na nocleg.
Płaski asfalt,zjazdy,podjazdy. A przed Piaskową Skała... cudowne widoki które czasami wywoływały gęsią skórkę. Nie zdziwiła mnie więc obecność tylu motocyklistów pędzących po zakrętach i mając tak blisko skały. Należy przejechac tą trasę samemu aby odczuć to co ja.
Trasa 773, gęsia skórka© gruntzWR
Jadąć do Piaskowej Skały© gruntzWR
Piaskowa Skała:
Zamek w Piaskowej Skale© gruntzWR
Taką drogą każdy się cieszy© gruntzWR
Dalej w urokach skał do skrzyżowania do Ojcowa. Mega podjazd gdzie jadąc 8km/h czułem się upokarzany :D ale dałem radę. W skale nadal pod górę i zjazd do schroniska bardzo fajnego tylko należy tłumaczyć się ochroniarzowi kim i skąd się jest.
Za nocleg ok.17zł warunki bardzo dobre.
Po umyciu do Ojcowa na kolację... 98km tak wymęczyły a jutro 170... ale już bez opuszczania asfaltów.
KOPYTOWA 1 dzień-(życiówka,grunt to dobra mapa)
Sobota, 4 lipca 2009 | dodano:11.08.2009 Kategoria Powód do DUMY, WAKACJE 2009, Inności/Ciekawości
Km: | 198.66 | Km teren: | 60.00 | Czas: | 10:21 | km/h: | 19.19 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Alu City Star |
Emocje.... To to co bardzo szybko mija...
Stało się…
O 7:15 wyruszyłem spod domu. Spokojnie bez emocji kierowałem się na Wilczyce, wiedziałem, że przede mną długa droga, więc należy rozłożyć siły. Powodzenie wyprawy opierało się na możliwościach roweru, którego jak się okazało przygotowałem bardzo dobrze.
25 km trasy odbyło się po znanych mnie terenach.
Tyle co ruszyłem po krótkiej przerwie usłyszałem ludzki głos za sobą i zostałem wyprzedzany przez kolarzy.
„przyłącz się”, „jak do Częstochowy to dawaj na z nami”. Szybka kalkulacja i już jadę za grupą ok.16 kolarzy- 35km/h. To pozwoli mi na nadrobienie 15 straconych już minut. Jazda w grupie jest bardzo przyjemna, spokojne rozmowy. Jeden młody dziwił się że jadę sam no i że bez technicznego wozu :D. Przejechałem z nimi ok. 10 km w między czasie mieli naglą przerwę na „siku” (w tym momencie poczułem się bardzo samotny) Pomyśleć, że oglądnie siedzeń innych kolarzy może dać tyle radości. Przed Biskupicami Oławskimi 2 łagodny podjazd i mi uciekli. Niestety waga zrobiła swoje. Nawet nie zdążyłem podziękować, bo w tej miejscowości nasze drogi się rozdzielały. Od razu zwolniłem do 20 aby odpocząć a poza tym asfalt nie pozwalał na więcej.
STROBAWSKI PARK KRAJOBRAZOWY WITA.
Droga była bardzo prosta, łagodna i ciągle przed siebie. Przy 45km poczułem już że jestem daleko od domu a nie jest to zwykła wycieczka.
Teren zalewowy po czerwcowych opadach budził nadal grozę.
W Rogalicach po kółku na polną drogę. Błoto na podjeździe.
Kostka w Mąkoszycach, prosto do Karłowic - do Młyna i innych „zabytków”
Następnie do Lasu na drogę pożarową 15, plus trekkingu. Suchy asfalt to co lubię ale jak zawsze musi się skoczyć. Najpierw po gruzie, chaszcze aż do błota, prowadzenie roweru.
Ładzia – zawód, wydmy? Punkt widokowy, ścieżka dydaktyczna ? (grunt to dobra mapa ale jak są na niej oznaczone jeszcze nie istniejące punkty?
Grabczok - domki przy ulicy a za nimi mały piękny wałek z piachu. zjazd do lasu przy rzekomo miejscu postoju :
Tu ciężko było wyznaczyć trasę więc skręciłem za szybko. I … wydmy… za duży ciężar więc wypychałem, zjazd po piasku też nie był możliwy. Wiec po pokonaniu dwóch wzniesień postanowiłem na 3 nie podjeżdżać, szybkie wyznaczenie trasy i przed podjazdem w lewo. Myśl zobaczenia studzienki i napełnienia bidonów w rzekomo uzdrawiającą wodę.
Trochę po płaskim, tu na czuja do zbiornika Turawa po oznaczeniach szlaków rowerowych. Dojazd pod usypany wał. Po schodach do góry i… Piękny wielki zbiornik:
Zjazd przy elektrowni. Plus podróżowania samemu (wzdłuż brzegów po chaszczach). Posiłek w sklepie. Dalej szlakiem zielonym przez kempingi.
Dalej do miejsca gdzie Mała Panew zasila zbiornik i dalej szlakami (jak zawsze marne oznaczenie) Fajnie, fajnie, i zgubienie czerwonego szlaku. 3 razy przy tym samym miejscu. Do lasu i kryzys… A jeszcze tyle km bez mapy. Komórka z jakimś zdjęciem szlaków pomogła abym jechał przed siebie dalej wzdłuż rzeki… asfaltem, same słupki po oznaczeniach trasy. Do głównej i na Zawadzkie. Dalej główna tak aby aby dojechać do Tworóg. Dalej na nowy Tworóg i na Boruszowice tu zapytanie miłych Ślązaków jak dojechać do Pniowca (miałabyć oznaczona trasa. Dalej prosto i zagubienie …. Joanna pomogła przed telefon i satelitę. Objechanie ulicy srebrnej i miłe przywitanie w ośrodku (polecam).
Zakupy, gotowanie na kuchence i sen…
Stało się…
No to jazda...© gruntzWR
O 7:15 wyruszyłem spod domu. Spokojnie bez emocji kierowałem się na Wilczyce, wiedziałem, że przede mną długa droga, więc należy rozłożyć siły. Powodzenie wyprawy opierało się na możliwościach roweru, którego jak się okazało przygotowałem bardzo dobrze.
25 km trasy odbyło się po znanych mnie terenach.
W nieznane© gruntzWR
Tyle co ruszyłem po krótkiej przerwie usłyszałem ludzki głos za sobą i zostałem wyprzedzany przez kolarzy.
„przyłącz się”, „jak do Częstochowy to dawaj na z nami”. Szybka kalkulacja i już jadę za grupą ok.16 kolarzy- 35km/h. To pozwoli mi na nadrobienie 15 straconych już minut. Jazda w grupie jest bardzo przyjemna, spokojne rozmowy. Jeden młody dziwił się że jadę sam no i że bez technicznego wozu :D. Przejechałem z nimi ok. 10 km w między czasie mieli naglą przerwę na „siku” (w tym momencie poczułem się bardzo samotny) Pomyśleć, że oglądnie siedzeń innych kolarzy może dać tyle radości. Przed Biskupicami Oławskimi 2 łagodny podjazd i mi uciekli. Niestety waga zrobiła swoje. Nawet nie zdążyłem podziękować, bo w tej miejscowości nasze drogi się rozdzielały. Od razu zwolniłem do 20 aby odpocząć a poza tym asfalt nie pozwalał na więcej.
STROBAWSKI PARK KRAJOBRAZOWY WITA.
Droga była bardzo prosta, łagodna i ciągle przed siebie. Przy 45km poczułem już że jestem daleko od domu a nie jest to zwykła wycieczka.
Teren zalewowy po czerwcowych opadach budził nadal grozę.
W Rogalicach po kółku na polną drogę. Błoto na podjeździe.
Kostka w Mąkoszycach, prosto do Karłowic - do Młyna i innych „zabytków”
Młyn w Karłowicach© gruntzWR
Teren zalewowy (Karłowice)© gruntzWR
Oaza (Karłowice)© gruntzWR
Następnie do Lasu na drogę pożarową 15, plus trekkingu. Suchy asfalt to co lubię ale jak zawsze musi się skoczyć. Najpierw po gruzie, chaszcze aż do błota, prowadzenie roweru.
Wycinka artystyczna© gruntzWR
Ładzia – zawód, wydmy? Punkt widokowy, ścieżka dydaktyczna ? (grunt to dobra mapa ale jak są na niej oznaczone jeszcze nie istniejące punkty?
Grabczok - domki przy ulicy a za nimi mały piękny wałek z piachu. zjazd do lasu przy rzekomo miejscu postoju :
STOBRAWSKI PARK KRAJOBRAZOWY© gruntzWR
Tu ciężko było wyznaczyć trasę więc skręciłem za szybko. I … wydmy… za duży ciężar więc wypychałem, zjazd po piasku też nie był możliwy. Wiec po pokonaniu dwóch wzniesień postanowiłem na 3 nie podjeżdżać, szybkie wyznaczenie trasy i przed podjazdem w lewo. Myśl zobaczenia studzienki i napełnienia bidonów w rzekomo uzdrawiającą wodę.
Wydmy© gruntzWR
Wydma© gruntzWR
Podróże kształcą© gruntzWR
Trochę po płaskim, tu na czuja do zbiornika Turawa po oznaczeniach szlaków rowerowych. Dojazd pod usypany wał. Po schodach do góry i… Piękny wielki zbiornik:
Zbiornik Turawa© gruntzWR
Elektrownia Turawa© gruntzWR
Mała Panew za zbiornikiem© gruntzWR
Zjazd przy elektrowni. Plus podróżowania samemu (wzdłuż brzegów po chaszczach). Posiłek w sklepie. Dalej szlakiem zielonym przez kempingi.
Sinica© gruntzWR
Dalej do miejsca gdzie Mała Panew zasila zbiornik i dalej szlakami (jak zawsze marne oznaczenie) Fajnie, fajnie, i zgubienie czerwonego szlaku. 3 razy przy tym samym miejscu. Do lasu i kryzys… A jeszcze tyle km bez mapy. Komórka z jakimś zdjęciem szlaków pomogła abym jechał przed siebie dalej wzdłuż rzeki… asfaltem, same słupki po oznaczeniach trasy. Do głównej i na Zawadzkie. Dalej główna tak aby aby dojechać do Tworóg. Dalej na nowy Tworóg i na Boruszowice tu zapytanie miłych Ślązaków jak dojechać do Pniowca (miałabyć oznaczona trasa. Dalej prosto i zagubienie …. Joanna pomogła przed telefon i satelitę. Objechanie ulicy srebrnej i miłe przywitanie w ośrodku (polecam).
Zakupy, gotowanie na kuchence i sen…
Zaczynam wakacje (lecznica)
Piątek, 3 lipca 2009 | dodano:03.07.2009 Kategoria Uczelnia,Asia,Wrocław, WAKACJE 2009
Km: | 10.70 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 20.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Alu City Star |
Pół roku… Tyle minęło od powstania pomysły aby pojechać do Kopytowej na rowerze. W planach miała być Tarnawa Niżna. Niestety z kilku powodów zmuszony byłem pozostać na 460km. Kolejne przeszkody zmusiły do rezygnacji z przyczepki i namiotu na rzecz: 1) mosir w Miasteczku Śląskim (już zarezerwowane ) 2)nocleg w schronisku w Skale
To oznacza że:
W 1 dzień planuje przejechać 180km
W 2 dzień tylko 100 ale zobaczyć Pustynie oraz Ojcowski Park narodowy
W 3 dzień jak dam rady 176km i być już u rodziny. Ze względu na to że od Tarnowa zaczynają się podjazdy mogę zrezygnować i wezwać brata w każdym momencie (znając siebie nie skorzystam).
Przebieg trasy (mniej więcej):
przebieg trasy
Mój wehikuł (który jak do zbiornika Turawa zadecyduje że nie ma sensu jechać dalej zmusi do powrotu):
[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,59532,alu-city-star-gotowy-do-dluuugiej-drogi.html]
Planowany wyjazd godz.7:00
Pierwsza WYPRAWA rowerowa.
To oznacza że:
W 1 dzień planuje przejechać 180km
W 2 dzień tylko 100 ale zobaczyć Pustynie oraz Ojcowski Park narodowy
W 3 dzień jak dam rady 176km i być już u rodziny. Ze względu na to że od Tarnowa zaczynają się podjazdy mogę zrezygnować i wezwać brata w każdym momencie (znając siebie nie skorzystam).
Przebieg trasy (mniej więcej):
przebieg trasy
Mój wehikuł (który jak do zbiornika Turawa zadecyduje że nie ma sensu jechać dalej zmusi do powrotu):
[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,59532,alu-city-star-gotowy-do-dluuugiej-drogi.html]
Alu city star gotowy do dłuuugiej drogi© gruntzWR
Planowany wyjazd godz.7:00
Pierwsza WYPRAWA rowerowa.
Wilczyce (n)- dom
Czwartek, 2 lipca 2009 | dodano:02.07.2009 Kategoria Uczelnia,Asia,Wrocław
Km: | 13.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:35 | km/h: | 22.92 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Alu City Star |
Szybko było.
Rodzą się obawy/strach przed samotnym wyjazdem. Jeszcze tylko 2 noce. Może jak by był tylko 1 nocleg...
Dziś serwis roweru i odpoczynek. Jutro ostatni egzamin,krótka przejażdżka aby sprawdzić czy wszystko gra,trochę drewna do rąbać i spać.
Serwisy pogodowe w większości są na ładną pogodę.
Rodzą się obawy/strach przed samotnym wyjazdem. Jeszcze tylko 2 noce. Może jak by był tylko 1 nocleg...
Dziś serwis roweru i odpoczynek. Jutro ostatni egzamin,krótka przejażdżka aby sprawdzić czy wszystko gra,trochę drewna do rąbać i spać.
Serwisy pogodowe w większości są na ładną pogodę.
Z wilczyc do akademika-
Środa, 1 lipca 2009 | dodano:01.07.2009 Kategoria Uczelnia,Asia,Wrocław
Km: | 15.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 16.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Alu City Star |
dom.
Upał ale chyba lepiej ociekać potem niż w domu siedzieć.
Pogoda na sobotę zapowiada się dobrze.
Upał ale chyba lepiej ociekać potem niż w domu siedzieć.
Pogoda na sobotę zapowiada się dobrze.
25kg obciążenia tylko na Wilczyce.
Środa, 1 lipca 2009 | dodano:01.07.2009 Kategoria Uczelnia,Asia,Wrocław, Z przyczepką
Km: | 7.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:22 | km/h: | 19.09 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Alu City Star |